views
Wewnętrzne planety skaliste Układu Słonecznego zostały już całkiem nieźle zbadane. Niemało ciekawych informacji przyniosły nam sondy, które odwiedziły gazowe olbrzymy - Jowisza i Saturna. Z Uranem i Neptunem jest trochę gorzej. Te oddalone obiekty minęła tylko Sonda Voyager 2. A dalej? Do Plutona zbliża się sonda New Horizons. A co jest za Plutonem? O tym nie mamy najmniejszego pojęcia.
DWIE TAJEMNICZE PLANETY
Co jeśli za Plutonem skrywają się kolejne planety? Kto wie, może tam być wszystko. Istnienie co najmniej dwóch nowych planet zakłada model, który stworzyli hiszpańscy astronomowie. Zespół naukowców, na których czele stoi Carlos de la Fuente Óarcos z Uniwersytetu Madryckiego opublikował badania, według których nieodkryte planety nie są wcale maleństwami. Mogą być wielkości Ziemi, a nawet większe. To bardzo odważne stwierdzenie, ale badacze poparli je dowodami. Opierają się na niejasnościach otaczających mniejsze obiekty za orbitą Neptuna. Tamtejsze planetoidy wykazują znaczne odchylenia w swoich orbitach. A te anomalia muszą mieć jakiś powód.
CO ODCHYLA OBIEKTY?
Niektóre z oddalonych tzw. obiekty trans-neptunowe wymykają się obliczeniom i poruszają się po orbitach, których niecodzienny kształt można wytłumaczyć grawitacją innych obiektów. A te obiekty wcale nie są małe. Ich dokładna liczba jest nieznana, ale obliczenia wskazują, że u granic Układu Słonecznego znajdują się co najmniej dwie planety, powiedział Marcos. Wyniki naszych badań mogą stanowić prawdziwą rewolucję w astronomii, dodał z pewnością siebie.
CZY TO MA SENS?
Nie wiadomo, czy teorie Marcosa nie są palcem na wodzie pisane. Większość astronomów podchodzi z rezerwą do wyników badań hiszpańskich naukowców. Sam Marcos przyznaje, że wyliczenia opierają się na ograniczonej ilości danych, a konkretnie na ruchach ok. 10 obiektów. Tylko na obszarze za Neptunem skrywają się setki tysięcy planetoid. Nowoczesne teleskopy potrafią zajrzeć w najdalsze zakątki kosmosu. Byłoby niesamowitym zbiegiem okoliczności, gdyby astronomowie wyposażeni w nowoczesny sprzęt nie natknęli się na jakąś planetę na granicach Układu Słonecznego. Obiekty o wielkości Marsa powinny być widoczne z odległości 300 j.a. Marcos uważa, że potencjalne planety obiegają Słońce w odległości 200 j.a. (jedna jednostka astronomiczna to średnia odległość Ziemi od Słońca).
CO ODKRYJE NEW HORIZONS?
W chwili, gdy planety zaczęły powstawać, potrzebowały do tego jakiegoś materiału. Planety skaliste (typu ziemskiego) powstały bliżej Słońca, gazowe olbrzymy wołały trzymać się dalej od swojej gwiazdy centralnej. Nawet w innych układach większość materiału trzyma się w pobliżu centralnej gwiazdy. Ciężko stwierdzić, z czego powstałyby planety, które wybrałyby sobie dalekie rubieże Układu Słonecznego.Na razie wygląda na to, że nie musimy zmieniać treści podręczników. W każdym razie granice Układu Słonecznego zasługują na dokładniejsze zbadanie. Również sonda New Horizons, gdy minie Pluton, skieruje się prosto w nieznane głębiny Układu Słonecznego.
Komentarze
0 comment