views
Doświadczenie jednak pokazuje, że osoby, które postępują zgodnie z tym schematem, szybciej pozbywają się długów.
Poznaj swój dług
Przyjrzyj się dokładnie swoim dochodom: czy są stałe, czy się w pewnym zakresie zmieniają, czy możesz przewidzieć jakieś trudności w najbliższym czasie. Zobacz, czy masz jakieś oszczędności, przyjrzyj się wydatkom: zobacz ile i w jaki sposób wydajesz. Najwięcej uwagi poświęć zadłużeniu: gdzie, ile, z jakim oprocentowaniem i jakimi terminami. Czy udaje Ci się płacić raty w terminie, czy masz z tym problem?
Jeśli dzwoni do Ciebie pracownik banku lub firmy windykacyjnej, to przynajmniej od czasu do czasu odbierz telefon – upewnisz się, jakie jest zadłużenie, a często też uzgodnisz sposób i termin spłaty. Oczywiście – są windykatorzy, którzy będą na Ciebie pokrzykiwali i zamiast rozwiązywać problemy, będą je mnożyli, ale nie przejmuj się nimi. Firma windykacyjna nie może wypowiedzieć umowy kredytu, bo nie jest jej stroną, a bank zwykle, zanim to zrobi, i tak się z Tobą będzie kontaktował. Nie ignoruj prób kontaktu – to najszybszy sposób, żeby poznać swoją sytuację, a to jest potrzebne do rozsądnego działania.
Stwórz plan
Nie da się pozbyć zadłużenia, jeśli działa się chaotycznie. Trzeba mieć plan. Informacje, które zgromadzisz, ułożą się w ładny arkusz dochodów, wydatków i terminów. Nawet jeśli wydaje Ci się, że to wszystko zbędne, uwierz, że nie – dopiero po rozpisaniu wszystkich zależności, uzyskuje się pełny obraz sytuacji. Wtedy znacznie lepiej widać co, czym i kiedy można spłacić, a z jakimi płatnościami może się pojawić problem.
Zaletą spisanego (lub wydrukowanego) planu jest to, że z czasem, kiedy nauczysz się z niego korzystać, może się on zamienić w budżet, który pozwoli nie tylko uporać się z już istniejącymi problemami, ale także zapobiegać kolejnym. Na pewno docenisz każdy plan – pamiętaj tylko, aby przygotować go naprawdę rzetelnie, uwzględniając wszystkie możliwości i nie koloryzując, bo taki budżet do niczego się nie przyda.
Ustal priorytety
Każdy dług jest tak samo ważny. To prawda. Ale nie każdy tak samo dokuczliwy. W zależności od Twoich możliwości za najtrudniejszy uznasz albo dług z najwyższą ratą, albo ten z najwyższym oprocentowaniem. Najbardziej opłaca się najpierw pozbyć tego drugiego, ale musisz być elastyczny. Kiedy pozbędziesz się chwilówek, zamiast je przedłużać, kredyt bankowy praktycznie spłaci się sam. Pamiętaj jednak, że lista priorytetów nie może obejmować tylko kredytów. Trzeba na niej umieścić też comiesięczne opłaty oraz inne wydatki. To po to, aby móc w razie potrzeby szybko zidentyfikować kolejną opłatę albo ustalić, z jakich zakupów w danym miesiącu można zrezygnować.
Priorytety pozwalają szybciej umawiać się z wierzycielami – jest się bowiem w stanie niemal od razu powiedzieć, kiedy i jaką kwotę uda się spłacić. Poza tym jest to kolejny etap kontrolny: masz budżet, na bieżąco kontrolujesz stany kont, a teraz dokładasz jeszcze jedną warstwę ochronną: dbasz o to, aby najważniejsze płatności były zawsze uregulowane w pierwszej kolejności.
Tnij zbędne wydatki
Wszyscy mamy zbędne wydatki. Konto na Netflixie albo Ipli, pizza z dostawą raz w tygodniu, karta na siłownię i wiele innych. Z tych luksusów trzeba by było zrezygnować. Nawet niekoniecznie ze wszystkich od razu, bo to będzie bardzo trudne, ale z części na pewno. Zamień pakiet kablówki na telewizję internetową, a jeśli z tej prawie nie korzystasz – wymów. Nie jedz obiadów na mieście – w domu naprawdę można przygotować lepsze i wcale nie zajmuje to nie wiadomo jak dużo czasu. Dalej – zmień operatora telefonicznego albo dostawcę energii, jeśli masz taką możliwość.
Niewykluczone, że już coś z tej listy zrobiłeś – oszczędności więc nie będą gigantyczne, bo wyniosą na przykład 50 czy 100 złotych miesięcznie. W porównaniu z ratą za hipotekę, która wynosi 1500 złotych trudno tu mówić o postępie, ale pamiętaj, że wszystkie te wartości sumują się w perspektywie lat, więc może to zrobić sporą różnicę.
Nie pożyczaj więcej
To także porada z kategorii oczywistych, jednak wymaga dodatkowego omówienia. Samo to, że mając pożyczki, nie należy zaciągać kolejnych na wakacje, prezenty świąteczne czy nowy samochód, jest dla wszystkich jasne i zrozumiałe. Trzeba jednak dodać, że tak samo nie można „refinansować” istniejących kredytów. Do tego wykorzystuje się specjalnie przygotowane kredyty, ale nigdy pożyczki gotówkowe.
Dopuszczalne jest – jeśli ma się kilka aktywnych kredytów – spłacenie na przykład karty kredytowej limitem w rachunku. To tylko przesunięcie środków, a pozwala na wyeliminowanie pewnych kosztów obsługi zadłużenia. Warto jednak pamiętać, że i spirala zadłużenia powstaje najczęściej wcale nie ze złej woli. Po prostu nie da się spłacić jednej chwilówki kolejną, bo wystarczy pozwolić sobie na małą zaległość, aby w ten sposób sprowadzić na siebie większe kłopoty.
Mało tego: zasada dotycząca niepożyczania dotyczy też rodziny. Teoretycznie można zastosować tutaj „refinansowanie”. Taka optymalizacja w grę wchodzi zawsze, jednak nie wolno dopuścić do tego, aby kwota zadłużenia wzrosła. Jeśli można pożyczyć od rodziny np. 1000 złotych, to tylko i wyłącznie po to, aby spłacić 1000 złotych zadłużenia w banku. Nie można sobie pozwolić na to, co banki tak chętnie oferują, czyli „dodatkową gotówkę”. To nie jest zastrzyk pieniędzy, tylko sposób na to, aby znacząco zwiększyć zadłużenie, nie odczuwając ciężaru tej decyzji.
Zrezygnuj z nagrody
Być może będzie to najtrudniejsza porada z całego zestawu. Kiedy bowiem odmówisz sobie zjedzenia pizzy na mieście, zrezygnujesz z niepotrzebnej telewizji, spłacisz na czas raty i uzgodnisz z wierzycielami korzystny sposób uregulowania zadłużenia, to w kieszeni zostanie Ci jeszcze pewna – mniejsza lub większa – kwota do dyspozycji. Często popełnia się w tym momencie błąd. Możesz oczywiście powiedzieć sobie, że jesteś do przodu, że udało się trochę naprostować finanse, ale nie należy łączyć tego z dodatkową nagrodą: oszczędności nie wydawaj na dodatkowe wyjście do kina ani większy wypad ze znajomymi, tylko przeznacz je na spłatę zadłużenia z wyprzedzeniem. Ostatecznie przecież właśnie po to się te środki uwalnia, żeby szybciej wyjść z długów. Od czasu do czasu oczywiście można wyjść gdzieś na kawę czy piwo – potraktuj to jednak jako pewien regularny wydatek, tak samo, jak abonament telefoniczny czy zakup biletu miesięcznego, ale rób wszystko, aby również takie wydatki nie wymykały się spod kontroli.
Podsumowanie
Wychodzenie z długów jest nieprzyjemne i czasochłonne. Wyrzeczenia zawsze bolą, ale dzięki nim można szybciej uzyskać wolność finansową, a także znacznie uporządkować życie również na przyszłość. Po pewnym czasie oszczędne, ale rozsądne gospodarowanie środkami wchodzi w nawyk i staje się drugą naturą, czyniąc Cię odporniejszym na kolejne zakusy banków i pokusy płynące zewsząd.
Zrezygnuj z nagrody
Być może będzie to najtrudniejsza porada z całego zestawu. Kiedy bowiem odmówisz sobie zjedzenia pizzy na mieście, zrezygnujesz z niepotrzebnej telewizji, spłacisz na czas raty i uzgodnisz z wierzycielami korzystny sposób uregulowania zadłużenia, to w kieszeni zostanie Ci jeszcze pewna – mniejsza lub większa – kwota do dyspozycji. Często popełnia się w tym momencie błąd. Możesz oczywiście powiedzieć sobie, że jesteś do przodu, że udało się trochę naprostować finanse, ale nie należy łączyć tego z dodatkową nagrodą: oszczędności nie wydawaj na dodatkowe wyjście do kina ani większy wypad ze znajomymi, tylko przeznacz je na spłatę zadłużenia z wyprzedzeniem. Ostatecznie przecież właśnie po to się te środki uwalnia, żeby szybciej wyjść z długów.
Od czasu do czasu oczywiście można wyjść gdzieś na kawę czy piwo – potraktuj to jednak jako pewien regularny wydatek, tak samo, jak abonament telefoniczny czy zakup biletu miesięcznego, ale rób wszystko, aby również takie wydatki nie wymykały się spod kontroli.
Podsumowanie
Wychodzenie z długów jest nieprzyjemne i czasochłonne. Wyrzeczenia zawsze bolą, ale dzięki nim można szybciej uzyskać wolność finansową, a także znacznie uporządkować życie również na przyszłość. Po pewnym czasie oszczędne, ale rozsądne gospodarowanie środkami wchodzi w nawyk i staje się drugą naturą, czyniąc Cię odporniejszym na kolejne zakusy banków i pokusy płynące zewsząd.
Komentarze
0 comment