Najlepsze filmy gangsterskie, które są warte obejrzenia
Najlepsze filmy gangsterskie, które są warte obejrzenia
Trzydzieści lat temu powstał „Człowiek z blizną”, niebawem do kin trafią kolejne gangsterskie filmy. . Z tej okazji przygotowaliśmy bardzo subiektywny ranking nowych filmów gangsterskich, które naszym zdaniem trzeba znać. Jeśli oczywiście zna się już klasykę…

1. Film: "New World", reż. Jung hoon-Park. Korea 2013

Reżyserem tego filmu jest człowiek, który napisał scenariusz do „I Saw the Devil” bodaj najlepszego (no jednego z dwóch) thrillerów tej dekady. I znów mu się udało. Napisał i tym razem wyreżyserował gatunkową perłę. Film, którego zazdrościć powinni (i będą) mu wszyscy wielcy tego świata z Martinem Scorsese na czele.

Fabuła jest tu pozornie prosta. Policjant Ja-sung od ośmiu lat infiltruje mafijną organizację Goldmoon. Kiedy ginie jej szef, na szczycie szykuje się roszada, którą policja postanawia wykorzystać, aby zdobyć jeszcze większą wiedzę (i władzę) o mafii. Tajna policyjna operacja nosi nazwę „Nowy świat”… Jung hoon-Park snuje opowieść o pogubionym i zmęczonym pracą w szeregach mafii Ja-sungu powoli i niespiesznie. Ci, którzy liczą na spektakularne sceny strzelanin mogą poczuć się zawiedzeni. Od akcji ważniejsze jest tu, to, co mówią do siebie bohaterowie, relacje, jakie ich łączą, kolejne kłamstwa, w które brną i które w puencie się na nich zemszczą. Nowa jakość w kinie gangsterskim.

2. Film: "Gangster", reż. John Hillcoat. USA/Australia 2012

Ten film na początku nosił tytuł „The Wettest Country in the World” co można przetłumaczyć jako „Najbardziej zapita kraina na świecie”. I faktycznie „Gangster” to film, którego unikać powinny osoby, które mają problemy z piciem. Bimber leje się tu strumieniami przez całą projekcję. Ale inaczej być nie mogło skoro jest to adaptacja biograficznej powieści o rodzie bimbrowników z lat 30. ubiegłego wieku.

Kiedy mówimy bimber, lata trzydzieste, automatycznie myślimy prohibicja, Al Capone, gangsterzy. Są tu zgodnie z polskim tytułem gangsterzy, ale nie tacy jak myślicie. Nie ma tu luksusu, przepychu, kapel jazzowych i knajp dla bogaczy. „Gangster” to opowieść o drugim obliczu prohibicji i ludziach, którzy w alkohol bogaczy zaopatrywali. Akcja toczy się na zapyziałej prowincji, bohaterami są wieśniacy, a wszystko jest tu parszywe, brudne i… no właśnie paradoksalnie wcale nie jest złe. Hillcoat opowiada w swoim filmie historię braci Bondurant, trzech pewnych siebie cwaniaczków ze wsi, którzy ponad wszystko stawiają niezależność i rodzinę.  „Gangster” mimo całego swojego brudu i brzydoty to film niezwykle optymistyczny. Więcej – będący wręcz celebracją życia. Bo przecież w najbardziej zapitej krainie na świecie chodziło o to żeby przeżyć.  Świetne kino, dalekie od banału za to pełne energii i dowcipu. Czapki z głów.

3. Film: Historia przemocy, reż. David Cronenberg, USA 2005

Autorzy scenariusza do „Historii przemocy” ukrywali przed Davidem Cronenbergiem fakt, iż historia ta oparta jest na komiksie, bowiem twórca „Videodrome” prywatnie nie cierpi komiksów.  Po nakręceniu tego filmu zmienił jednak zdanie o obrazkowych historiach. Dlaczego? Każdy, kto widział „Historię przemocy” zna odpowiedź na to pytanie. Film Cronenberga opowiada historię Toma Stalla sympatycznego właściciela kafejki gdzieś na peryferiach Ameryki. Tom to dobry człowiek, ma kochającą żonę, dzieci, szanują go sąsiedzi. Gdy do jego knajpki wchodzi dwóch zbirów, którzy próbują go okraść Tom odkrywa w sobie niezwykły talent. Otóż bez mrugnięcia oka zabija kolesi. Sprawa zostaje nagłośniona, nasz bohater staje się lokalną gwiazdą i wtedy zaczynają się kłopoty. A co jeśli Tom, nie jest tym, za kogo się podaje? A co jeśli był żołnierzem mafii – najbardziej bezwzględnym i okrutnym? Filmów o takim ładunku emocjonalnym się nie zapomina. Podobnie jak nie zapomina się roli Viggo Mortensena.

4.  Sexy Beast, reż. Jonathan Glazer, Wielka Brytania 2000

Gal Dove (Ray Winstone) brytyjski gangster na emeryturze w Hiszpanii ma tylko jedno marzenie – leżeć przy basenie i się opalać. Niestety jego spokój zakłóci przybycie Don Logana (Ben Kingsley) psychopatycznego gangstera, który chce aby Gal wykonał dla niego pewną robotę. Debiut reżyserski Jonathana Glazera (reżyser klipów m.in. Blur i Radiohead) to opowieść o konsekwencjach zakłócania spokoju i tak naprawdę o tym, że gangsterem nie przestaje się być nigdy.

5. Angol, reż. Steven Soderbergh, USA, 1998

Kręcąc ten film Soderberg postanowił oddać hołd swojemu ukochanemu reżyserowi – Johnowi Boormanowi. „Angol” to wariacja na temat „Zbiega z Alcatraz” pomieszana z klasykiem brytyjskiego kina gangsterskiego „Dorwać Cartera”. Wilson (rewelacyjny Terence Stamp) to angielski gangster, który właśnie wyszedł z więzienia. Na wolności odkrywa, że ktoś w Los Angeles ktoś zamordował jego córkę. Angol nie myśląc zbyt długo wsiada w samolot i leci do Miasta Aniołów, aby pomścić dziecko. Ostrzegam „Angol” nie jest typowym filmem akcji. Film Soderbergha bardziej niż na strzelaninach koncentruje się na klimacie i motywacjach bohaterów. Wilson infiltrując świat przestępczy L.A. dowie się o sobie rzeczy jakich nie spodziewał się dowiedzieć. Mocne i przygnębiające kino.

6.. Generał, reż. John Boorman, Wielka Brytania, 1998

Przewrotna, tragikomiczna i brutalna opowieść o prawdziwym irlandzkim gangsterze Martinie Cahillu (rola życia Brendana Gleesona). Boorman, który na początku swojej kariery błysnął takim arcydziełem jak „Zbieg z Alcatraz” wzbił się tym filmem na wyżyny reżyserskiej maestrii. Stylizowana na dokument (całość czarnobiała) historia Cahilla to kawał świetnego gangsterskiego kina (z odrobiną społecznych obserwacji) a sposób, w jaki Martin zdobywa alibi, (co by policja nie oskarżyła go o napad na bank) to mistrzostwo świata. Szkoda tylko, że w Polsce ten film przeszedł bez większego echa.

Zobacz również:

 

 

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!