views
Dlatego moje randki były interesujące, szalone i pod każdym względem niezwykłe. Sprawdziło się to w stu procentach, gdyż wśród znajomych to my zawsze jesteśmy parą, która ma coś zajmującego do opowiedzenia i zaproponowania. Ostatnio jednak role się odwróciły i to moja dziewczyna zorganizowała mi randkę, która mnie zachwyciła i zupełnie zaskoczyła. Ale po kolei...
Zaczęło się niewinnie. Była ciepła, słoneczna sobota i moja dziewczyna zaproponowała, żebyśmy pogrillowali. Zgodziłem się, ponieważ jedzenie należy do moich ulubionych rozrywek. Umówiliśmy się u niej, gdyż ma wspaniały betonowy grill w dużym ogrodzie, gdzie może biesiadować około 20 osób. Nastawiłem się na imprezę w gronie naszych znajomych, dlatego zaopatrzyłem się w niezbędny czteropak piwa i kilka kiełbasek. Po przybyciu na miejsce okazało się, że moja partnerka wszystko już zaplanowała, przygotowała i dopięła na ostatni guzik.
Stół był zastawiony składnikami do hamburgerów; były to mięso, które od kilku dni marynowało się w przyprawach, boczek, sery i sosy. W dodatku w lodówce chłodziły się piwa, rarytasy z okolicznych browarów — nie wszędzie można je kupić. Jeśli ktoś podziela moją miłość do dobrego jedzenia i piwa, to wie, co czułem. Spędziliśmy parę godzin, grillując i tworząc różne wersje hamburgerów. Żadni znajomi oczywiście nie przyszli, był to czas tylko dla nas. Mogliśmy porozmawiać, pośmiać się i zjeść naprawdę pyszne burgery. Uwielbiam prowadzić z moją dziewczyną dyskusje na różne, często zupełnie bezsensowne tematy, dlatego ten czas był czasem naprawdę dobrze spędzonym.
Gdy myślałem, że to już koniec atrakcji na ten wieczór, przeszliśmy do drugiej fazy jej wyjątkowego planu. Z ogrodu przemieściliśmy się (ona prowadziła, co już było niezwykłe) poza miasto. Dojechaliśmy na ogromną łąkę. Nie miałem pojęcia, jaki jest cel tej wyprawy. Dostałem kij golfowy i zestaw piłek. Moja dziewczyna musiała zapamiętać, jak kiedyś wspominałem, że zawsze chciałem pograć w golfa. Ograniczając koszty do minimum, dała mi szansę sprawdzenia się w dziedzinie, o której często skrycie marzyłem. Do zmroku uczyliśmy się uderzeń i śmialiśmy się z każdego nieudanego zagrania. Był to genialny sposób na aktywne zakończenie dnia. Dawka endorfin przekroczyła normę.
Jak widać, starego randkowego wyjadacza też da się zaskoczyć. Moja dziewczyna wspięła się na wyżyny kreatywności i zaplanowała popołudnie, pamiętając o wszystkim, co lubię i cenię. Każdemu życzę tego samego!
Komentarze
0 comment