Kupuję używany samochód na raty. Z bankiem na zakupach używanego samochodu na raty
Kupuję używany samochód na raty. Z bankiem na zakupach używanego samochodu na raty
Najlepiej byłoby mieć na tyle wysoki limit kredytowy w banku, żeby móc za te pieniądze kupić sobie używany samochód – nie zapoznając banku z naszymi interesami, bo to przecież wygodniejsze. Niestety zwykłe limity kredytowe na koncie nie przekraczają na ogół trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia. Zaś trzykrotne miesięczne wynagrodzenie na ogół nie wystarcza na kupno samochodu.

Kredyt z banku pozwala nam szybko nabyć samochód, ale oznacza też pewne zobowiązania.

Jak więc taki kredyt załatwić? Jeśli kupujemy używane auto w komisie, kredyt można załatwić na miejscu transakcji. Tyle że w komisie, jak to w komisie – ani cena samochodu, ani kredytu prawdopodobnie nie będzie najniższą z możliwych.

Tymczasem oferta banków jest bardziej rozbudowana – pozwala kupować samochody także od osób fizycznych, na relatywnie niski procent i na długi okres spłaty – taki kredyt można spłacać nawet do ośmiu lat, co jak na długość życia samochodu, jest aktem odwagi ze strony banków. Taki kredyt można dostać bez poręczycieli, a jego jedynym zabezpieczeniem będzie kupowany samochód, no i weksel podpisany przez jego nowego posiadacza. Co więcej, zaciągając kredyt w banku, możemy liczyć na to, że bank zaoferuje nam pakiet ubezpieczeń komunikacyjnych, który i tak będziemy musieli wykupić. Tyle, że bank – który jest w pewnym sensie hurtownikiem na rynku, a poza tym często sam działa w ramach grupy bankowo-ubezpieczeniowej – może nam zaproponować tańsze ubezpieczenia niż moglibyśmy sami znaleźć.

Co więcej taki kredyt można zaciągnąć, nawet nie wiedząc jeszcze, jaki samochód chcemy kupić. Po prostu najpierw uzgadniamy z bankiem, jakiego kredytu będziemy potrzebować. Ten po sprawdzeniu wiarygodności kredytowej, może obiecać nam, że kredyt przyzna. Dopiero kiedy znajdziemy upatrzony samochód, podpisujemy jednocześnie umowę kupna/sprzedaży i umowę kredytową z bankiem. Środki trafiają do sprzedającego, a samochód do nas. Proste, prawda?

W tym morzu ułatwień są jednak i pewne „ale”. Po pierwsze od kredytu na samochód trzeba zapłacić prowizję za jego przyznanie. To podnosi o kilka procent wysokość transakcji. Po drugie okres kredytowania zależy od wieku samochodu. Im jest on niższy, tym na dłuższy okres możemy wziąć kredyt. Samochodów starszych niż 10 lat banki w ogóle nie chcą kredytować, choć może to zależeć od marki auta. Dzieje się tak dlatego, że samochody im starsze, tym mają mniejszą wartość i są bardziej awaryjne, a więc nie są dobrym zabezpieczeniem kredytu dla banku

Po trzecie kupując samochód na kredyt, trzeba zawrzeć polisę ubezpieczeniową auto-casco, ponieważ wymaga tego bank, choć właściciel pojazdu może nie widzieć takiej potrzeby. Dzięki temu, gdy zdarzy się nam nieszczęście i na przykład ukradną nam samochód, to odszkodowanie wystarczy na spłatę kredytu – bez tego ubezpieczenia my pozostaniemy bez samochodu, a raty kredytu dalej trzeba będzie płacić. Minusem z kolei jest to, że pieniądze z ubezpieczenia w całości lub dużej części zabierze bank, nawet jeśli klient spłacił już sporą część kredytu.

Po czwarte wreszcie, bank może zażądać aby przeglądy techniczne były dokonywane wyłącznie w autoryzowanych stacjach obsługi, co – o czym świetnie wiedzą bardziej doświadczeni kierowcy – łączy się ze znacznie większym wydatkiem, niż gdyby samochód serwisować w innych warsztatach.

Po piąte - samochodu nie można też sprzedać bez zgody banku. Mimo tego, i tak kredyt w banku pozostaje jedną z najlepszych form finansowania zakupu samochodu, dlatego warto z niej korzystać zwłaszcza, gdy nie dysponujemy większą gotówką.

Przeczytaj także inne artykuły:

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!