Dlaczego Polacy zaczęli protestować w 1980 roku? Narodziny "Solidarności"
Dlaczego Polacy zaczęli protestować w 1980 roku?  Narodziny "Solidarności"
Nieduża podwyżka cen mięsa i przetworów wprowadzona 1 lipca okazała się detonatorem największej fali strajków w dziejach PRL. Protesty zaczęły wygasać po przyznaniu dodatków drożyźnianych, choć w Lublinie, gdzie doszło do strajku powszechnego, pojawiły się też postulaty nowych wyborów do związków zawodowych.

W połowie lata wydawało się, że fala protestów opadła, a społeczeństwo skoncentrowało się na urlopach i olimpiadzie w Moskwie, podczas której Polacy zdobyli rekordową liczbę 32 medali. Gierek udał się na coroczny wypoczynek na Krym. 14 sierpnia wybuchł strajk okupacyjny w Stoczni Gdańskiej, gdzie po trzech dniach lista postulatów zawierała 21 punktów, a Międzyzakładowy Komitet Strajkowy reprezentował już ponad 200 zakładów Wybrzeża. Protest szybko się rozszerzał, a jego sprawna organizacja (ze strażą robotniczą, prohibicją) i charyzmatyczny przywódca - elektryk Lech Wałęsa, przyciągały uwagę mediów zagranicznych. Władze partyjno-rządowe zrezygnowały z użycia siły i zdecydowały się na negocjacje z robotnikami, które ostatecznie  zakończono 31 sierpnia podpisaniem najważniejszego porozumienia w Stoczni Gdańskiej. Dzień wcześniej podobny układ podpisano w Szczecinie. Przyznano w nich prawo do tworzenia niezależnych związków zawodowych, prawo do strajku oraz deklarowano spełnienie innych postulatów socjalnych (wolne soboty), ideowych (msza święta w radiu), egalitarnych (równe zasiłki na dzieci) i politycznych (uwolnienie więzionych za przekonania).

W następnych tygodniach trwały jeszcze strajki, między innymi na Śląsku, ale jednocześnie organizatorzy protestów oraz wspierający ich działacze opozycji przystąpili do organizowania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność", do którego wkrótce zapisało się 10 min pracowników. W 1981, po kolejnych protestach środowiskowych, powstawało Niezależne Zrzeszenie Studentów, a na wsi zorganizowano NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność". W innych grupach zawodowych (twórcy, taksówkarze, milicjanci) także podejmowano mniej lub bardziej udane próby tworzenia autentycznych reprezentacji. Literaci, artyści i dziennikarze zmieniali zarządy w swoich stowarzyszeniach. Kraj ogarnęła atmosfera niespotykanej nigdy wcześniej powszechnej debaty, aktywności, rozliczania przeszłości. Towarzyszyły temu na ogół postawy  odpowiedzialności, spokoju i współpracy. Odwołując się do religii i Kościoła, nawiązując do bolesnych doświadczeń historycznych oraz licząc się z realiami geopolityki, Polacy korzystali z „karnawału wolności", godząc swój tradycyjny romantyzm z pragmatyzmem pracy u podstaw.

Posierpniowe zmiany dotknęły także władz PRL - w wymiarze personalnym i systemowym. Na początku września nowym premierem został ekonomista Józef Pińkowski, a na I sekretarza KC wybrano Stanisława Kanię, partyjnego koordynatora MON i MSW. W kolejnych miesiącach zmieniła się obsada zdecydowanej większości stanowisk w rządzie, partiach, instytucjach i organizacjach. Wiele wskazywało na to, że nie jest to tylko kolejna chwilowa odnowa i personalna roszada, nowi członkowie władz musieli się bowiem liczyć z konkurencyjnym ośrodkiem wpływów, jaki tworzyli liderzy „Solidarności". Rosło też znaczenie Kościoła, który stawał się mediatorem w konfliktach.

W rządzie oraz biurze politycznym partii ścierały się siły reformatorów i przeciwników zmian, ale dla władz PRL nadal głównym punktem odniesienia pozostawała Moskwa. Breżniew, wspierany przez najbliższe otoczenie oraz przywódców krajów Układu Warszawskiego, rozważał możliwość interwencji zbrojnej. Rozpoczęto nawet konkretne przygotowania wojskowe, którym towarzyszyły też rozmowy polityczne między szefami partii bloku wschodniego. Uczestniczyli w nich członkowie władz PRL, którzy starali się przekonać sojuszników, że sami opanują sytuację w kraju. Koszty ewentualnej interwencji radzieckiej (drugiej po Afganistanie) pogłębiłyby restrykcje Zachodu. Na początku grudnia prezydent Stanów Zjednoczonych publicznie i dyplomatycznie blokował agresywne plany Moskwy, zaalarmowany przez papieża, swoich doradców, oraz pośrednio przez współpracującego z Amerykanami płk. Ryszarda Kuklińskiego ze sztabu Wojska Polskiego. Wówczas to, na kolejnej naradzie szefów państw UW, Breżniew miał powiedzieć do Kani: „Nie wejdziemy, ale jeśli sytuacja będzie się komplikować, wówczas wejdziemy". Przez manewry wojskowe i oświadczenia polityczne Moskwa jeszcze wielokrotnie wywierała presję na polskie społeczeństwo oraz na władze PRL, które wykorzystywały to do wewnętrznego szantażu.

Świat sympatyzował z polskimi przemianami, wspierając „Solidarność", podziwiając determinację i realizm Polaków. W ogólne zainteresowanie wpisywało się wiele wydarzeń: nagroda Nobla dla Czesława Miłosza, a w roku następnym: groźba strajku generalnego po kryzysie bydgoskim, zamach na papieża, nadzwyczajny zjazd PZPR, pierwszy zjazd „Solidarności". Coraz więcej władzy kumulował Wojciech Jaruzelski, od lutego 1981 premier, a od października I sekretarz KC PZPR. Po śmierci prymasa Stefana Wyszyńskiego (maj 1981) nowym zwierzchnikiem polskiego Kościoła został Józef Glemp. Polacy byli coraz bardziej zmęczeni napięciem politycznym i kłopotami zaopatrzeniowymi. Reglamentacja obejmowała już niemal wszystkie towary, sklepy i tak były puste, a inflacja wynosiła 21% rocznie. Korzystano z większej porcji wolności, także przez emigrację, ale przedłużanie się kryzysu pomniejszało nadzieje, które wielu Polaków żywiło na początku przemian.

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!