Test: Kim jesteś w wirtualnym świecie?
Test: Kim jesteś w wirtualnym świecie?
Przeczytaj uważnie poniższe pytania i zaznacz te odpowiedzi, które najbardziej do ciebie pasują.

W niedzielę rano budzisz się wyspana I w dobrym humorze. Sięgasz po smartfona i...

W niedzielę rano budzisz się wyspana I w dobrym humorze. Sięgasz po smartfona i...

Choć od waszego rozstania minęło pół roku, na Facebooku wciąż:

Gdybyś miała na dobre zrezygnować z Facebooka, najbardziej by ci było żal:

Koleżanka została nominowana do nagrody poczytnego tygodnika. Informację nie tylko zamieściła na swoim profilu, ale też wysłała na prywatne e-maile przyjaciół I znajomych. Uważasz, że:

Wrzuciłaś na tablicę piękne zdjęcie znajomego fotografa I byłaś pewna, że wzbudzi entuzjazm. Niestety, dostałaś pod nim tylko kilka lajków. W tej sytuacji:

Jeśli chodzi o urodziny przyjaciół na Facebooku,to:

Ostatnio sprawdzałaś ceny perfum w sklepie Internetowym I choć nic w nim nie kupiłaś, to reklama tego sklepu pojawia się na stronie, na którą codziennie wchodzisz kilka razy. Jesteś:

Partner namawia clę do założenia wspólnego błoga kulinarnego. Ty prezentowałabyś przepisy, on robiłby zdjęcia. Choć dobrze gotujesz, odmawiasz, bo:

Znajomy wysłał zaproszenia na przyjęcie z adnotacją: „proszę nie robić zdjęć i nie zamieszczać ich na FB”. Czujesz:

Test: Kim jesteś w wirtualnym świecie?

  1. You got: SZPIEG

    Wyobraźnia, ciekawość świata i inteligencja sprawiają, że świetnie poruszasz się w gąszczu danych, linków i stron - nic więc dziwnego, że potrafisz wytropić rzeczy niedostępne dla zwykłych śmiertelników. Lubisz wiedzieć, co w trawie piszczy, więc chętnie sprawdzasz, co słychać u dawnych znajomych, przeglądasz wpisy na Facebooku czy rzucasz okiem na portale plotkarskie. Ciekawość prowadzi cię niekiedy na manowce - nierzadko marnujesz sporo czasu na grzebanie w przeglądarkach internetowych i śledzenie wiadomości, które do niczego nie są ci potrzebne. Nie masz potrzeby lansu I udowadniania, że jesteś fajna, łubiana I doceniana. Wystarczy, że sama znasz swoją wartość. Wolisz stać z boku, niż wystawiać się na ciekawskie spojrzenia. To może wynikać z twojej introwersji i świadomości, że wirtualny świat pełen jest pułapek zastawianych przez Wielkiego Brata, który patrzy, ocenia i... wykorzystuje innych do swoich celów. Możliwe też, że niechęć do zaangażowania na np. portalu społecznościowym czy zawodowym wynika z trudności z podejmowaniem decyzji: zalajkować lub nie? Wpisać komentarz czy dać sobie spokój? Niewykluczona jest również motywacja związana z niskim poczuciem bezpieczeństwa i potrzebą chronienia się przed cudzym okiem, oceną i krytyką. Jeśli masz przyjaciół w realu, jesteś w udanym związku i czujesz się spełniona, baw się szpiegowaniem wiadomości i ludzi w Internecie. Jeśli jednak masz poczucie, że w twoim życiu coś nie gra, to zamiast przeskakiwać ze strony na stronę, odejdź od komputera, zrób sobie dobrą herbatę i zastanów się, co ukrywasz przed innymi ludźmi i przed samą sobą. Kompleksy, obawę przed zranieniem, arogancję, a może lęk przed bliskością?

  2. You got: Gwiazda

    W świecie portali społecznościowych, gdzie możesz wyrażać siebie za pomocą zdjęć, muzyki czy wpisów, czujesz się jak ryba w wodzie. Nie musisz robić kariery filmowej, żeby zyskać podziw i uznanie. Wystarczą łajki i pełne zachwytu komentarze na twojej tablicy. Technologia i moda ci sprzyjają, bo dzięki nim możesz być widzialna. A we współczesnym świecie być to być postrzeganym, pokazywać się cały czas, czy to w nowej fryzurze, czy podczas wakacji, śniadania lub wizyty w sklepie. Zdawać sprawozdanie z tego, gdzie jesteś, co robisz, czujesz, co widzisz. Stawką jest popularność, rozgłos i... namiastka sławy. Jak twierdzi badaczka mediów społecznościowych, prof. Taina Bucher z Uniwersytetu Kopenhaskiego, bywalcy Facebooka żyją w obawie przed zniknięciem. Dlatego brak lajków pod zdjęciem może zepsuć ci humor na cały dzień, a pozytywne komentarze wprawiają w szampański nastrój. Niebezpieczeństwo? Twoje poczucie własnej wartości coraz bardziej uzależnia się od zewnętrznych dowodów uznania, a opinie od osądów innych. Jak często czułaś się przygnębiona, gdy twój komentarz lub zdjęcie nie zostały zauważone? Ile razy zalajkowałaś coś tylko dlatego, że lajkowali to znajomi? W efekcie czujesz się coraz mniej pewna tego, kim jesteś i co jest dla ciebie dobre, a co nie. Dystansujesz się od siebie samej. Upodabniasz się do innych i tracisz to, co cię wyróżnia w internetowym tłumie: swoją indywidualność. Jak zatrzymać ten proces? Więcej uwagi poświęć swojemu ciału. I nie chodzi tu o selfie i wygląd, ale o ćwiczenia wzmacniające świadomość siebie. Idealny dla ciebie będzie qigong . Promienny Lotos - stworzony specjalnie dla kobiet. Nie tylko doda ci blasku w realu, ale wzmocni pewność siebie, która przyda ci się online.

  3. You got: GRACZ

    Analityczny umysł, łatwość podejmowan a decyzji i dbanie o siebie to atuty, które umiesz wykorzystać w wirtualnym świecie. Świecie, w którym stawką jest dobrze rozegrana indywidualność, towarzyskość i popularność. Indywidualność podkreślasz ciekawymi postami i nierzadko kontrowersyjnymi komentarzami. Nie boisz się wyjść przed szereg i pokazać, co naprawdę myślisz. Ale tylko wtedy, gdy to nie zagraża twoim interesom. Jeśli uznasz, że lepiej wtopić się w tłum lajkowiczów, robisz to. Twoje łajki nie są zwykłymi wyrazami uznania, ale narzędziem wpływania na innych: lajkujesz tym, których sympatia i wdzięczność mogą ci się przydać. Zdolność przewidywania zachowań innych i inteligencja nierzadko dają ci przewagę nad bardziej prostodusznymi bywalcami portali społecznościowych i blogów. O co grasz? O prestiż i władzę. Przewaga nad otoczeniem podnieca i daje poczucie wszechmocy. Kontroli nad innymi i swoim życiem Koszty? Według Wiesława Łukaszewskiego, profesora psychologii ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, na podstawie analizy zachowań polityków można stwierdzić, że rysem osobowościowym bezwzględnego gracza są tendencje narcystyczne, próżność i niepohamowane ambicje. Nie tworzy bliskich związków i nie poczuwa się do lojalności. Co prawda daleko ci do zimnej intrygantki Claire Underwood z serialu „House of Cards", ale uważaj, bo gierki na Facebooku lub forach internetowych też mogę się skończyć poczuciem pustki i osamotnieniem. Przesada? Przeczytaj książkę „Niebezpieczne związki” Choderlosa de Laclos lub obejrzyj film Stephena Frearsa na jej podstawie i przy okazji zastanów się, jaką ty płacisz cenę za swoje gry i intrygi. Czy są one tego warte?

  4. You got: MARKA

    Dobrze wiesz, że w kulturze self-brandingu tym, co się liczy, jest wizerunek. Dobry wizerunek na Facebooku lub blogu przekłada się na konkretne korzyści: pieniądze reklamodawców, fanpage i lepszą pozycję na rynku pracy. Dlatego do wirtualnego świata wchodzisz z pełną świadomością, że każdy twój krok może być widziany, sprawdzany i... przeliczany na wymierną wartość „marki JA”. Sporo wysiłku wkładasz w samorozwój - chętnie korzystasz z warsztatów, szkoleń i poradników, żeby wzmacniać talenty, ukrywać wady, konfrontować się ze słabymi punktami. Udoskonalić swoje życie i swoją wartość na rynku, czy to rynku pracy, czy „rynku matrymonialnym”. Twoja praca nad sobą daje efekty - potrafisz się świetnie zaprezentować na portalu randkowym, twój profil na Facebooku to niemal majstersztyk PR-u. Jest ci czego zazdrościć! Z drugiej strony, pasują do ciebie słowa Ericha Fromma, niemieckiego filozofa i psychoanalityka, że sukces na rynku zależy od „dokonywania transakcji” na własnej osobowości. Kształtuje to specyficzną postawę wobec samego siebie: rozdzielenie na podmiot i przedmiot. Musimy traktować siebie zarazem jako sprzedawcę, jak i towar do sprzedania. Konsekwencja? Komercjalizacja siebie, swojej osobowości i związków z ludźmi. Czy naprawdę chcesz żyć w świecie, w którym wszystko przelicza się na pieniądze i wymierne korzyści? Choć kultura self-brandingu popycha wszystkich w tym kierunku, to ty dzięki swojej inteligencji i twórczemu myśleniu masz możliwość powiedzenia: „Chcę być kobietą, a nie znakiem towarowym”.

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!