views
Obsada Filmu: Wonder Woman (2017)
- reżyseria: Patty Jenkins
- scenariusz: Allan Heinberg
- aktorzy: Gal Gadot, Chris Pine, Connie Nielsen, Robin Wright, Danny Huston, David Thewlis, Said Taghmaoui, Ewen Bremner, Eugene Brave Rock, Lucy Davis, Elena Anaya
- muzyka: Rupert Gregson-Williams
- zdjęcia: Matthew Jensen
- montaż: Martin Walsh
Recenzja Filmu: Wonder Woman (2017)
Taki był również "Suicide Squad", który przyciągnął do kin genialnym zwiastunem, nie oferując swym seansem absolutnie nic, będąc jedynie zlepkiem nudnych obrazów nie mających sensu, logiki, pomysłu na siebie. Z ulgą przyjmuje się więc to, że "Wonder Woman" jest najnormalniejszym w świecie filmem. Wcale nie wybitnym, wcale nie pozbawionym błędów czy pewnych niedociągnięć, ale wreszcie jest to ciekawie opowiedziana, prowadzącą od początku do końca historia, która do zaoferowania ma ciekawych bohaterów, sporo akcji, trochę humoru i całkiem dużo emocji. Oby tylko nie była wyjątkiem od reguły.
Przede wszystkim w filmie tym zachwyca Gal Gadot. Jest idealna w roli Diany, księżniczki która wyrusza ze swojego świata, wyspy Amazonek do świata ludzi, by tam pomóc w zakończeniu wielkiej wojny. Gadot jest prawdziwie zjawiskowa. Perfekcyjnie czuje postać wojowniczki, która wierzy w pokój, miłość i dobro. Idealnie sprawdza się w scenach komediowych, świetnie daje sobie radę w scenach akcji. Jej bohaterka jest w pewnym stopniu naiwna, ale dzięki Gadot nie staje się głupio naiwna. Świetnie wypada tutaj również Chris Pine, jako żołnierz, który przypadkiem trafia do świata Amazonek. Jest dowcipny, charyzmatyczny, w pełni przekonujący. Między nimi od z samego początku wyczuwalna jest wyraźna chemia, w związku z czym pojawiający się wątek romansowy nie razi, wydaje się jak najbardziej naturalny. Co ważne, bohater grany przez Chrisa jest tutaj tylko dodatkiem, postacią suportującą głównej bohaterce, a nie odwrotnie. Diana przez cały seans jest tu najważniejsza.
Fantastyczne w tym filmie jest to, że chociaż główna bohaterka przywdziewa dość skąpy kostium, choć jest przepiękną, zjawiskową kobietą, jej rola nie jest sprowadzona wyłącznie do obiektu seksualnego. Jest niewinna. Nie ma w tym filmie taniego, wulgarnego, seksistowskiego patrzenia na główną bohaterkę. Nie jest ona tylko obiektem westchnień, nie jest erotyczną fantazją, którą by twórcy portretowali z jak bardziej kuszących stron. Nie ma w tym filmie uprzedmiotawiania głównej bohaterki. Odwrotnie niż w wielu filmach rozrywkowych to nie kobieta, ale mężczyzna pokazuje tutaj najwięcej. Najbardziej rozebraną rolę przyjmuje Chris Pine, który w jednej z pierwszych scen występuje w stroju Adama. Ciekawe czy takie normalne spojrzenie na bohaterkę wynika z tego, że reżyserem tego obrazu jest Patty Jenkins, która zobaczyła w Dianie przede wszystkim interesującą postać. I co ważne, unikając takiego przedmiotowego portretowania bohaterki, reżyserce udaje się wydobyć z niej jeszcze więcej piękna.
Zaskakujące, że jak na film rozrywkowy "Wonder Woman" jest obrazem poważnym. Ale nie podniośle patetycznym, tak jak filmy Snydera, tylko obrazem, który nie trywializuje historii, który podchodzi do niej z zaskakującym zrozumieniem. W końcu akcja rozgrywa się w czasie I wojny światowej. I oczywiście obraz wojny jest tutaj mocno ugrzeczniony poprzez pryzmat komiksowego kina akcji, ale i tak jest to obraz zaskakująco złożony, wyważony i mądry. Nie ma w nim łatwych odpowiedzi. Produkcja ta nie trywializuje wojny ale i jej nie gloryfikuje. Pokazuje, że w czasie wojny wszyscy są przegrani. Nie ma w niej nic wzniosłego, bohaterstwo nie jest ani romantyczne ani pociągające. Nie ma jednego złego, nie ma jednego odpowiedzialnego, bo wojna to koszmar, w czasie którego nie obowiązują żadne reguły, a wszyscy pozwalają sobie na rzeczy nie do pomyślenia. Bardzo dobrze, że film ten nie upiększa wojny, bo dzięki temu mimo wstawek fantasy (już sama bohaterka jest takim fantastycznym dodatkiem) jest obrazem, który ma umocowanie w rzeczywistości, i obchodzi trochę bardziej, będąc jednak odrobinę czymś więcej niż tylko lekką rozrywką.
Twórcy na szczęście nie przesadzają z patosem, i choć zdarzają się tu nadmiernie podniosłe sceny (wschód słońca po wygranej walce), to jednak udaje im się przełamać podniosły i poważny ton odpowiednimi dawkami humoru. Najwięcej wypływa go z sytuacji w których Diana poznaje świat ludzi. Gdy z zaskoczeniem dowiaduje się tego jakie rządzą w nim prawa, co wypada a co nie. Wszystkie te momenty gdy dziwi się z rzeczy, które dla współczesnego człowieka są zwyczajne, są bardzo udanym elementem humorystycznym. Sama historia w tym filmie może jest prosta, ale jest. Bohaterowie są konkretnie nakreśleni, mają swoje cele, a cały film zmierza w jasno określonym kierunku. Ponieważ od początku sympatyzuje się z bohaterami, bardzo szybko się do nich przywiązuje, kolejne sceny akcji nie są tylko pokazem efektów specjalnych, ale niosą ze sobą jakieś emocje. Zaskakują, chwytają za serce, pod koniec nawet trochę wzruszają. Nie są tylko ciągiem pustych, wybuchowych fajerwerków. I tak, wydawać by się mogło naiwne sceny jak ta gdy bohaterka wychodzi z okopów, nabierają sensu, i niosą ze sobą zaskakująco dużo emocji. Dzięki temu nawet rozbuchany finał, który wizualnie jest tą samą bajką co widowiska Snydera, trzyma w napięciu, interesuje i emocjonuje do końca.
Ocena Filmu: 7/10
Gdzie obejrzeć film: Wonder Woman (2017)
Film dostępny tylko za pośrednictwem płatnych platform VOD.
Komentarze
0 comment