views
Obsada Filmu: Wyspa kukurydzy (Simindis Kundzuli) 2014
- reżyseria: George Ovashvili
- scenariusz: Roelof Jan Minneboo, George Ovashvili, Nugzar Shataidze
- aktorzy: Mariam Buturishvili, Ilyas Salman, Tamer Levent, Irakli Samushia
- muzyka: Iosif Bardanashvili
- zdjęcia: Elemér Ragályi
- montaż: Sun-min Kim
Recenzja Filmu: Wyspa kukurydzy (Simindis Kundzuli) 2014
Będzie to bardzo ciekawy pojedynek, bo każdy z tych filmów jest zupełnie odmienny od pozostałych, każdy opowiada całkiem inną historię na zupełnie inny sposób. Depresyjny do szpiku kości "Lewiatan" dotyka skorumpowanego świata z którym szary człowiek nie ma żadnych szans na lepsze życie. Nastawiony na dialogi, świetnie napisany i zagrany "Turysta" opowiada o związkach i problemach w porozumieniu się między partnerami. Czarno-biała, zachwycająca, pięknie sfilmowana "Ida", która zgarnia od miesięcy wyróżnienia na przeróżnych festiwalach na całym świecie, w przystępny sposób przybliża kawałek niełatwej historii. I wreszcie "Wyspa kukurydzy", która jest najspokojniejszym , najbardziej cichym film ze wszystkich wcześniej wymienionych. O tym, które pięć produkcji powalczy o najsłynniejszą na świecie statuetkę dowiemy się już za dwa dni - 15 stycznia.
"Wyspa kukurydzy" jest filmem kontemplacyjnym. Filmem w którym teoretycznie nic się nie dzieje, w którym nie ma żadnej akcji, a cały seans bez problemu da się streścić w kilku krótkich zdaniach. To obraz niemal całkiem pozbawiony dialogów, w którym bohaterowie odzywają się niezwykle rzadko, prawie wcale ze sobą nie rozmawiając, unikając słów głośno wypowiadanych, zatrzymując się na spojrzeniach, przenikliwym wzroku, treści przekazywanej niewerbalnie. Obraz zdawać by się mogło nudny i przesadnie wydłużony. To co jednak czyni ten film, to co powoduje, że mimo doskwierającego minimalizmu z ciekawością się go ogląda, to co w nim naprawdę zaskakuje, to zdjęcia. Specyficzne ustawienia kamery, spojrzenia pod ciekawymi kątami, oraz praca kamery, wielokrotnie okrążająca bohaterów, miejsce akcji. Piękne zdjęcia, urokliwe, zaskakujące kadry, które powodują, że tą chwilami zbliżającą się niemal do dokumentu opowieść chce się oglądać, poznawać jej dalsze etapy, dowiadywać w jakim kierunku zmierza, dokąd dąży.
Całość rozpoczyna się od starszego mężczyzny, który przypływa na malutką wyspę na środku rzeki. Odmierza krokami jej wielkość, sprawdza żyzność gleby i wywiesza białą chustę na wbitym w ziemię patyku. Chwilę później zaczyna budować niewielką chatkę. Słupy, ściany, dach. Pomaga mu w tym młoda dziewczyna, zapewne jego wnuczka. Gdy ukończą budowę zaczną sadzić kukurydzę. Ich świat ogranicza się tylko do tego niewielkiego kawałka ziemi. Miejscem akcji jest tylko ta niewielka wyspa. Poza nią znajduje się tajemniczy, nieprzyjazny, zły świat. Szkoda tylko, że reżyser bardziej nie wprowadza w sytuację i czas akcji, nie wyjaśnia zasad rządzących światem zewnętrznym. Rok 1992. Wojna abchasko-gruzińska. Ciągłe patrole wojskowe obu stron konfliktu. Tego wszystkiego można się dowiedzieć jedynie z opisu do tej produkcji. Gdyby nie on, historia ukazana w tym gruzińskim filmie nie miałaby takiej siły rażenia jaką powinna mieć, nie byłaby w pełni zrozumiała, właściwie niewiele by z niej wynikało. Kto, kiedy, dlaczego? Tło niezbędne do pełnego zrozumienia tej zdawać by się mogło prostej historii. Tło, którego niestety w tym filmie zabrakło, a przez to nie był on w stanie ani wzruszyć, ani zaszokować, ani poruszyć, tak mocno jak powinien.
Gdzie obejrzeć film: Wyspa kukurydzy (Simindis Kundzuli) 2014
Film dostępny tylko za pośrednictwem płatnych platform VOD
Komentarze
0 comment