American Gangster (2007) - Cały Film • Online •Gdzie obejrzeć za darmo • Recenzja
American Gangster (2007) - Cały Film • Online •Gdzie obejrzeć za darmo • Recenzja
Przez lata Hollywood uczyło nas, iż mafia to Włosi, Irlandczycy, Chińczycy, Rosjanie etc., a Murzyni nadają się jedynie do wynoszenia nocą telewizorów z domów wielkich, grubych białasów. No, może czasem zabijali się nawzajem w walkach gangów, ale nigdy nie byli w stanie stworzyć dobrze prosperującej organizacji przestępczej.

O Filmie: American Gangster (2007)

Reżyseria: Ridley Scott
Scenariusz: Steven Zaillian
Zdjęcia: Harris Savides
Muzyka: Marc Streitenfeld
Scenografia: Arthur Max, Nicholas Lundy, Sonja Klaus, Leslie E. Rollins, Beth A. Rubino
Producent: Brian Grazer, Ridley Scott
Gatunek: Dramat, Kryminał
Produkcja: USA
Dystrybucja: United International Pictures
Studio: Universal Pictures
Czas trwania: 157 min.
Na podstawie: artykułu "The Return of Superfly" Marka Jacobsona

Recenzja Filmu: American Gangster (2007)

 Zadać temu kłam postanowił Ridley Scott swoim biograficznym filmem „American Gangster”, przy okazji próbując ratować swoją konającą w odmętach odmóżdżonych super produkcji karierę. Kiedyś stworzył „Łowcę Androidów” czy „Obcego”, czyli jedne z najlepszych filmów wszechczasów. Ostatnio płodził jednak „Gladiatorów” i inne „Królestwa Niebieskie”, które to z kolei pochwalić mogą się jedynie gigantycznym budżetem. Zero artyzmu, zero polotu które zastąpiła tylko i wyłącznie wielka sieka. Jego ostatni film jest wyraźną próbą powrotu do korzeni: do stonowanych i inteligentnych filmów... na tyle na ile film o oślizgłym potworku z kosmosu mordującym ludzi z kosmosu może być inteligentny.
Przedstawiono nam losy Franka Lucasa, Afroamerykanina (parszywy eufemizm którego nawet Word 97 nie zna. Zresztą, nawet PWN uznaje określenie „murzyn”) który w latach 70tych przejął spory udział w rynku narkotykowym. Jako żołnierz miał dostęp to niezwykle taniego „towaru” prosto z Wietnamu, – a pamiętać należy, że to czasy sławetnej wojny – z czego nie omieszkał skorzystać. Szmuglując w/w. „towar” w samolotach Amerykańskiej Armii osiągnął to, na co nie mogła sobie pozwolić konkurencja – wypuścił na ulicę działki mocniejsze i tańsze od wszystkiego co można było wtedy zdobyć. Jakkolwiek z marketingowego punktu widzenia taka historia może wydawać się pasjonująca, zdrowego na umyśle człowieka błyskawiczne wpędziłaby w fazę REN, bo – jak powszechnie wiadomo – ekonomia to najnudniejsza sprawa we wszechświecie. Równocześnie rozwija się więc wątek Richiego Robertsa, policjanta na tropie szajki przemytników, który wpada w stereotyp i goni każdego kto nie jest czarny.
Ucieczka od nudy niespecjalnie się jednak udała. Zasiadając do filmu mafijnego oczekuję historii mafijnej... choćby i w czarnym wydaniu. Scott postanowił wyjść moim oczekiwaniom naprzeciw i skopać je do nieprzytomności. Na pierwszym planie mamy melodramat. Tak, łzawe romansidło które bezczelnie wpakowano w stricte męskie kino. Roberts, jako praworządny oficer skupia się wyłącznie na pracy mocno zaniedbując rodzinę co kończy się w sądzie, Frank poznaje przepiękną miss i się w niej zakochuje ble, ble, ble. Brakuje tu tylko Hugh Granta i Meg Ryan w roli bezlitosnych morderców-ćpunów którzy nasłani na siebie nawzajem odkrywają w sobie miłość do pluszowych zwierzaczków i chęć spaceru na ślubny kobierzec. Wiele spośród cennych minut filmu poświęcono także rodzinie (biologicznej, nie mafijnej) Lucasa, która zaproszona przez odnoszącego gigantyczne sukcesy Franka, przybywa do wielkiego miasta, by zakosztować jego uroku, oraz włączyć się do interesu. Sam pojedynek Franka i Richiego nie istnieje. Oboje żyją sobie spokojnie, policja powoli zbiera ślady. Dopiero pod sam koniec filmu dochodzi do pierwszej konfrontacji.
Na szczęście trochę tej gangsterki tu jednak jest. Mamy przekupnych gliniarzy, nieprzekupnych gliniarzy, strzelaniny i inne równie fajne zabawy. Jednak najzwyczajniej w świecie jest tego za mało. „American Gangster” nie jest filmem gangsterskim, a dramatem w konwencji filmu gangsterskiego. Nad samym uznaniem konwencji musiałem się chwilę zastanowić, bo w zasadzie bliżej tu do jedynie do wykorzystania wątku mafijnego niż do racjonalnego czerpania z tego fascynującego tematu. Baby będą zachwycone że zobaczyły męski film który im się spodobał, ale tak naprawdę zostaną po prostu oszukane.
Na szczęście nic nie szwankuje w stronie technicznej. Główne skrzypce grają tu Denzel Washington oraz Russell Crowe. W swoich anemicznych i nudnych rolach spisali się fenomenalnie wykorzystując w pełni potencjał swoich postaci. Fakt, ze smęcą się po ekranie i nudzą tekstami to zupełnie inna sprawa, gdyż udało im się zbudować swoistą realność bohaterów oraz ich czasów (na tyle na ile może ją wyczuć szczeniak urodzony w latach ‘80tych). Fantastyczne są zdjęcia, reżyseria etc.. Gdyby tylko nie ta fabuła, byłoby naprawdę fajnie.
Film miał w sobie gigantyczny potencjał. Od dawien dawna nie pojawił się żaden sensowny i wyważony dramat mafijny. „Godfather”, „Scarface” i kilka innych to jednak naprawdę za mało jak na wiek istnienia kina. Nie wykorzystano bardzo miodnego wątku walki między gangsterem i policjantem, a jak wspaniała taka walka może być przekonali nas choćby nasi skośni bracia przy okazji „Infernal Affairs”. Wszystko to zostało zaprzepaszczone, jednak ogółem rzecz ujmując nie jest aż tak beznadziejnie. Między jednym a drugim ziewnięciem dostrzegałem fenomenalne sceny, a i sam wątek czarnego mafiosa sprawił się całkiem nieźle. Summa summarum, oglądało się te dwie godziny całkiem nienajgorzej, jednak Scott potrafi dużo (naprawdę: dużo) więcej. Zobaczyć trzeba, bo wszyscy pieją z zachwytu. Cóż, uparcie będę twierdził, że się mylą, gdyż inaczej mi najzwyczajniej nie wypada. Może nie dostrzegam ukrytego geniuszu albo po prostu mam go gdzieś, ale wolałbym wyrywać sobie oczy popijając przy okazji własny mocz niż jeszcze raz zasiąść do projekcji Jankeskiego Gangstera.

Gdzie obejrzeć cały film: American Gangster (2007)

Obecnie film: American Gangster (2007) można obejrzeć za pośrednictwem platform VOD.

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!