Zakaz handlu w niedzielę – potrzebny czy nie?
Zakaz handlu w niedzielę – potrzebny czy nie?
Temat zakazu handlu w niedzielę powraca jak bumerang. Do Sejmu trafił obywatelski projekt zmian w Kodeksie pracy, który ma na celu rozszerzenie zakazu handlu w placówkach handlowych – podaje Kancelaria Prawna Skarbiec. Tym samym dyskusja na temat słuszności wprowadzenia zakazu trwa w najlepsze.

Małe sklepy przegrywające konkurencję z hipermarketami oraz zakłócone życie rodzinne – z tych dwóch powodów komitet „Wolna Niedziela” zdecydował się złożyć w Sejmie obywatelski projekt zmian. Walczą o nie także posłowie z kilku partii politycznych. Ich zdaniem praca w niedzielę i święta powinna być wykonywana tylko wówczas, gdyby wynikała ona z użyteczności społecznej i służyłaby zaspokajaniu codziennych potrzeb ludności.

Projekt nie zyskał jednak poparcia rządu. W jego ocenie wprowadzenie zakazu przyczyniłoby się do zmniejszenia miejsc pracy o 11 tys. etatów. Straciliby na tym zarówno pracownicy sklepów, jak i hurtowni czy firm transportowych. W tym miejscu warto sobie przypomnieć, iż w centrach handlowych do pracy w weekendy zatrudnieni są choćby studenci, którzy w dni robocze chodzą na zajęcia. Wejście w życie zakazu odebrałoby im więc źródło dochodu. Spokojni mogliby być natomiast pracownicy stacji benzynowych, które w niedziele działałyby bez zmian.

Zakaz handlu w niedzielę obowiązuje m.in. w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Francji. W wybranych krajach europejskich wprowadzono pewne ograniczenia, które zezwalają na taki handel tylko w określoną liczbę niedziel czy też jedynie w regionach turystycznych. Czy można jednak powiedzieć, że zakaz ten sprawdza się? Gdyby spojrzeć na przygraniczne miasta na zachodzie Polski, okazałoby się, że nie. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Niemcy, którzy zakupów nie mogą zrobić u siebie, dojeżdżają do polskich marketów?

W styczniu w sprawie projektów ustawowego i lokalnego ograniczenia czasu pracy handlu głos zabrała Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. „Przytaczane jako przykład pozytywny dla planów zakazu handlu niedzielnego kraje takie jak Włochy, Francja czy Hiszpania aktualnie od tego odchodzą, dostrzegłszy wagę rynku wewnętrznego w konfrontacji z recesją, która Polskę ominęła nieprzypadkowo” - czytamy w wydanym przez organizację oświadczeniu.

Przypomniała ona też o konsekwencjach społeczno-ekonomicznych. Wśród nich wymieniła m.in. redukcję zatrudnienia o ok. 10 proc. (oznacza ona likwidację od 25 do 65 tys. etatów), straty finansowe w handlu, u dostawców oraz firm z gamy branż usługowych, niższe dochody Skarbu Państwa, ryzyko recesji, utratę atrakcyjności turystycznej i konkurencyjności polskiego rynku oraz dyskryminację ze względu na lokalizację prowadzenia działalności oraz wielkość i strukturę przedsiębiorstwa.

Przeciwnicy wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę obawiają się przede wszystkim wzrostu bezrobocia i braku możliwości zrobienia potrzebnych zakupów. Dla osób pracujących w dni robocze po więcej niż osiem godzin, sklepy otwarte przez całe weekend potrafią być wybawieniem. Dotyczy to także marketów budowlanych, zwłaszcza jeśli pewne prace remontowe chce się zakończyć w niedzielę.

Nie brakuje jednak zwolenników tego zakazu, opowiadających się za tym, by niedzieli nie spędzać na zakupach, a np. na spacerze i w kościele. Każdy jest jednak wolnym człowiekiem i ma prawo spędzać czas tak, jak zechce. Decydując się na wprowadzenie czy też zrezygnowanie z zakazu handlu w niedzielę, warto najpierw zastanowić się, czy nas na to stać. A co wy myślicie o takim zakazie – jest potrzebny czy nie?

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!