
views
Obsada Filmu: Epicentrum (Into the Storm) 2014
reżyseria: Steven Quale
scenariusz: John Swetnam
aktorzy: Richard Armitage, Sarah Wayne Callies, Matt Walsh, Max Deacon, Nathan Kress, Alycia Debnam Carey, Arlen Escarpeta, Jeremy Sumpter, Lee Whittaker, Kyle Davis, Jon Reep, Scott Lawrence
muzyka: Brian Tyler
zdjęcia: Brian Pearson
montaż: Eric A. Sears
Recenzja Filmu: Epicentrum (Into the Storm) 2014
W ten okres mojego tornadowego bzika świetnie wpisał się film Jan De Bonta "Twister" z 1996 roku. Zabawna, efektowna komedia akcji, opowiadająca o dwóch grupach łowców tornad, którzy ścigają powstające trąby powietrzne, by zbadać co dzieje się ich środku. Nie zliczę ile razy oglądałem tę produkcję, znam ją właściwie już na pamięć, i za każdym razem gdy leci powtórkowo w telewizji, z wielką chęcią ją sobie przypominam. Przez sentyment do tej dziecięcej fascynacji burzliwymi zjawiskami pogodowymi wybrałem się na przedpremierowy pokaz "Epicentrum" (co za idiotyczny tytuł, nijak nie pasujący do fabuły). I niestety muszę napisać, że drugim "Twisterem" ten film nie zostanie.
Po seansie "Epicentrum" właściwie niczego nie oczekiwałem. Zwiastuny nie wyglądały jakoś specjalnie zachęcająco. Dokładniej rzecz ujmując miałem z nimi pewien problem, ponieważ z jednej strony efekty specjalnie sprawiały dobre wrażenie, ale cała reszta, zdjęcia, gra aktorska przypominała tanie telewizyjne produkcje, realizowane za śmieszne pieniądze. Wstępne obawy potwierdziły się niestety na sali kinowej - do efektów specjalnych nie można się przyczepić, ale cała reszta to dramat, który ogląda się bez najmniejszego zaangażowania. "Epicentrum" to taki zlepek wszystkich najgorszych, najbardziej zużytych schematów, wykorzystywanych w filmach po wielokroć. Czego tu nie ma? Nieudana relacja ojca z synem, która w wyniku przeżytych chwil zagrożenia zostanie naprawiona. Matka pracująca po weekendach, zaniedbująca swoją pociechę, stale obiecując, że ten weekend będzie już tym ostatnim, po którym wróci do domu. Przemierzanie najbardziej niebezpiecznych miejsc, tam gdzie akurat panuje żywioł by dostać się do swego zagubionego potomstwa. Zafiksowani na cel bezduszni pasjonaci, w zakończeniu poświęcający się dla ogółu, powiewające amerykańskie flagi i przemowy o wartości rodziny, dnia codziennego i docenianiu życia, które może skończyć się w ułamku sekundy. Czułe pożegnania i ratunki nadchodzące w ostatniej chwili. A co gorsza, to wszystko zagrane totalnie na poważnie.
Twórcy co prawda próbują ratować się od przesadnej powagi, odwracając jednocześnie uwagę od drewnianego aktorstwa całej obsady poprzez postaci dwóch podpitych nieudaczników marzących o nakręceniu milionowego filmu na YT, ale humor nimi prezentowany zamiast odciążać tę produkcję, za bardzo przybliża ją do trudnego do zniesienia humoru prezentowanego w "Jackass". Nie udał się tu pomysł z kamerą z ręki, który w założeniu miał pewnie przybliżać nas do żywiołu, dawać nam poczucie przebywania w samym centrum akcji. Jest on jednak wykorzystywany tak niekonsekwentnie, że często ma się wrażenie, że w ogóle nie jest realizowany, bo ani trochę go nie widać. Za wiele w tej produkcji też nic nie wnoszących wątków pobocznych odciągających od tego najważniejszego - od łowców tornad. Brakuje tu sensu i logiki, brakuje choćby najmniejszego pokrycia w rzeczywistości. Twórcy prowadzą swój film totalnie według swego widzimisię. Potrzeba czterech tornad do efektownej sceny? Proszę bardzo, pojawią się wciągu dwóch sekund, niczym świadome byty polujące na bohaterów. Zamiast wykorzystywać prawdziwy świat do opowiedzenia spektakularnej przygody, scenarzyści naginają rzeczywistość ile wlezie. Szkoda czasu, szkoda zmarnowanego potencjału.
Gdzie obejrzeć filmu: Epicentrum (Into the Storm) 2014
Film dostępny tylko za pośrednictwem płatnych platform VOD
Komentarze
0 comment