American Hustle (2013) - Gdzie obejrzeć cały film online za darmo z lektorem?
David O. Russel ma dobrą passę. Od 4 lat jego nazwisko nie schodzi z ust krytyków filmowych. Ale też trudno się dziwić, jego trzy ostatnie filmy – Fighter, Poradnik pozytywnego myślenia i American Hustle – to nie tylko zgrabnie zrealizowane projekty, ale przede wszystkim produkty skrojone na miarę potrzeb. Potrzeb członków rozdającej Oscary Akademii…

Recenzja Filmu: American Hustle (2013)

Ile szumu się narobiło wokół tego American Hustle. Najpierw że Russel, który obok Payne’a stał się ulubieńcem Akademii i otrzymuje nominację za wszystko, co robi. Potem że obsada, taka wymarzona, zdolna, nagradzana. Na koniec że zaszczyty, które sypią się regularnie od kilku miesięcy i których końca nie widać, a film w dodatku ma szanse zgarnąć tę najważniejszą. No, było na co czekać, nie powiem. Co się jednak okazało? Okazało się, że film zbiera zaskakująco niepochlebne opinie tych, którzy o kinie szczerze powiedzieć potrafią najwięcej – zwykłych widzów. Po pierwszej godzinie seansu wiedziałam już, gdzie leży źródło ich rozczarowania. Po drugiej – dlaczego warto to przeczekać i dotrwać do samego końca.

 Russel nigdy nie ukrywał, że przywiązuje się do ludzi – szczególnie tych, którzy odwalają świetną robotę i dostarczają mu zaszczytów. Jak wielu reżyserów ma swoich ulubionych aktorów i uwielbia z nimi pracować do tego stopnia, że próbuje upchać w jednym filmie tylu, ilu się pomieści. American Hustle to pod tym względem skrzyżowanie Fightera (Bale, Adams) i Poradnika… (Cooper, Lawrence, DeNiro). Recepta na sukces? Zatrudnić weterana i troje aktualnych ulubieńców Hollywood, którzy mają na koncie jeśli nie Oscary, to przynajmniej nominacje doń, najlepiej jeśli za moje filmy (Bale – najlepszy drugoplanowy aktor za Fightera, Lawrence – najlepsza aktorka pierwszoplanowa za Poradnik…, Adams – aż 5 nominacji, w tym 1 za Fightera, Cooper – nominacja za Poradnik…). Trudno kwestionować pomysł, bo to sprytne i efektowne, ale twierdzić, że Russel ma rękę do prowadzenia aktorów, to już zbyt wiele, bo żadna z tych gwiazd nie trafiła pod jego skrzydła przypadkiem. Cała czwórka to świetni aktorzy, którzy każdego roku udowadniają, że warto na nich postawić.

 W American Hustle tworzą wybuchową wręcz mieszankę osobowości aktorskich, które bardzo silnie namaszczają i tak wyraziste rysy charakterologiczne bohaterów, w których się wcielają. Mimo, że ich role wartościują ich w hierarchii obsady bardzo różnie, nie da się jednoznacznie powiedzieć, kto i czy w ogóle ktoś odstaje. Bale trzyma poziom od pierwszego do ostatniego klapsa, Lawrence, której jest chyba na pierwszym planie najmniej, wykorzystuje maksymalnie każdą minutę gry, Adams eksponuje swoje największe atuty i uwodzi nie tylko dekoltem do pępka, a Cooper ma takie momenty, że wynagradzają każdą chwilową przeciętność. Ogląda się ich wszystkich z zapartym tchem i to grzech powiedzieć, że nominacje do nagród są niezasłużone. Są zasłużone, jak diabli.

 Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie ten zdolny kwartet, opowieść o oszustach finansowych (znów, patrz: Wilk z Wall Street) i prowokacjach federalnych, jaka przyśniła się Russelowi, byłaby bardzo… nużąca. Niby dzieje się tu dużo, niby akcję dynamizuje barwna narracja, ale gdy film dociera do półmetka, w głowie pojawia się przykra myśl, że właściwie nie było tu nic, co by mogło zainteresować, a w historii stało się już chyba wszystko, co mogło i, o, Boże, co oni tu będą robić przez kolejną godzinę. Minie kwadrans i te myśli pierzchną, akcja zyska tempo, a popisy aktorów, fantastycznie tonowane przez niedocenianego tu Jeremy’ego Rennera, wynagrodzą czekanie na „coś więcej”, ale jednak pierwszego wrażenia nie oszukasz. Ta historia po prostu nie porusza, a losy jej bohaterów (nawet biednego burmistrza i nieszczęśliwej, pogubionej Rosalyn) nie obchodzą.

 Czy jest to film zasługujący na Oscara? No nie jest. Szerzej o tym we wpisie o moich oscarowych typowaniach za kilkanaście dni, dziś krótko tylko powiem, że to wcale nie oznacza, że nagrody nie zgarnie. Fakt, że nie dotyczy palącego problemu społecznego, nie jest typowym filmem rozliczeniowym i nie porusza, nic nie znaczy. Wystarczy, że Amerykanie zobaczą w filmie metaforę czegoś, za czym trochę tęsknią i co trochę ich jeszcze przeraża – a lata 70. ubiegłego wieku, z modą na przepych (biżuterii, strojów, ozdób i innych zdobień), opaleniznę i pastele w rytmie disco z jednej strony i aferą Watergate oraz rządami Cartera z drugiej, z pewnością dostarczały i dostarczają do dziś takich wrażeń.

 Czy polecam? W kontekście okołooscarowego zamieszania zobaczyć warto, choćby żeby wiedzieć, o co z tymi zaszczytami chodzi. Plus jeśli lubicie po prostu popatrzeć na znakomitą grę aktorską. Ale jeśli niewiele Was to wszystko obchodzi, to spokojnie zaczekajcie na jakiś tani poniedziałek, względnie wydanie DVD. Film jest niezły, ale wśród tylu łaszących się do człowieka styczniowo-lutowych premier, z wysiłkiem tylko zdobywa brązowy medal. Sami oceńcie, czy warto zaprzątać sobie tym głowę właśnie teraz.

Gdzie obejrzeć film: American Hustle (2013)

Film dostępny tylko za pośrednictwem płatnych platform VOD

What's your reaction?

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!