views
Obsada Filmu: Don Jon (2013)
- reżyseria i scenariusz: Joseph Gordon-Levitt
- aktorzy: Joseph Gordon-Levitt, Scarlett Johansson, Julianne Moore, Tony Danza, Glenne Headly, Brie Larson, Rob Brown, Jeremy Luke
- muzyka: Nathan Johnson
- zdjęcia: Thomas Kloss
- montaż: Lauren Zuckerman
Recenzja Filmu: Don Jon (2013)
Wyróżnia się już od pierwszych minut, które przepełnione są szybkim, zdecydowanym montażem, dopełnianym przez zabawnie napisaną muzykę, które razem świetnie portretują głównego bohatera, jego charakter oraz życie jakie prowadzi. Proste ale pomysłowe zabiegi, które zaciekawiają i wciągają w opowiadaną tu historię już od pierwszych sekund jej trwania. A ta opowiada o Jonie, młodym chłopaku, Amerykaninie z włoskimi korzeniami, który jest uzależniony od porno. I choć zalicza panienki właściwie non-stop, potrafiąc wyrwać każdą, która wpadnie mu w oko, od prawdziwego seksu, woli ten, który znajduje na stronach xxx. Niegrzeczne filmiki i masturbacja stały się jego codziennym rytuałem, podobnie jak ćwiczenia na siłowni, czy coniedzielne wizyty w kościele. Jon uwielbia swoje życie i nie wyobraża sobie by mogło się zmienić. Jednak wtedy poznaje boską Barbrę i pojawia się problem - dziewczyna nie toleruje jego filmowych podniet i każe mu przestać je oglądać. Z nałogiem jednak nie tak łatwo zerwać...
Zaskakujące jak wiele w tym obrazie udało się pokazać z filmów, które ogląda bohater. Porno nie jest tu tylko wspominane słownie, ono wręcz wylewa się z ekranu i to w ilościach znacznych, bo Jon ogląda je codziennie po kilka razy i nie wyobraża sobie życia bez niego. Fragmenty, fragmenciki tych produkcji przelatują w szybkich migawkach, ale właściwie prócz części intymnych witać tu naprawdę wiele, aż ma się chwilami wrażenie, że wspólnie z bohaterem ogląda się te filmy. Jednak choć komedia ta jest dość niegrzeczna, naga i wydawać by się mogło bardzo powierzchowna, nie jest wcale pusta. Nie jest to również film założony pod z góry ustalony wniosek. Tak, pewien morał pod koniec się tu pojawia, ale (ekhm) dochodzi się do niego w bardzo naturalny i zrozumiały sposób, a i myśli w nim zawarte głupie nie są, a i warte zapamiętania. O tym by dawać, a nie zachłannie czerpać, bo tylko wtedy, gdy pragnienia i potrzeby drugiej osoby staną się dla nas równie ważne co i nasze (o ile nie ważniejsze), wtedy i nasze spełnienie będzie możliwe, zatracenie się i czerpanie pełnej przyjemności ze wspólnego życia i doświadczania. Bo liczy się otwartość i chęć dzielenia się z drugą osobą, odkrywanie siebie nawzajem, w pewnym sensie zapomnienie o sobie samym, by z drugą osobą siebie właśnie odkryć.
Co chyba najważniejsze "Don Jon" to film, który się wyróżnia, który jest inny od pozostałych rom-komów jakie co roku zalewają nasze kina. Zrealizowany z pomysłem, otwartą głową, unikający schematów i znanych ścieżek. W obecnych czasach są to cechy na wagę złota. To obraz chwilami naprawdę zabawny, chociażby przez zbitki scen ukazujące kontrasty, sprzeczności w życiu Jona, jak chociażby zachowanie bohatera w samochodzie i jego późniejsze wizyty w kościele, czy jego spowiedzi i pokuty jakie otrzymuje. Obiektem żartów są również sami bohaterowie, bo Levitt całkiem mocno naigrywa się z ich pustactwa i udawanej pewności siebie, sztuczności rodem z Jersey Shore czy innych tego typu programów. Z resztą bohater w którego się wciela jest jakby żywcem wyjęty z tego rodzaju show. Szkoda tylko, że pod koniec siada trochę tempo i w pewnym momencie obraz zaczyna jakby odrobinę błądzić, nie wiedząc za bardzo w jakim kierunku chciałby teraz podążyć. Jest tu też kilka zbędnych scen lub takie, które w założeniu pewnie były zabawne, ale na ekranie prezentują się nie do końca dobrze. Film ten cierpi również na powtarzalność, jakby zapomniano, że te same żarty powtarzane po wielokroć, za którymś razem przestają już śmieszyć i zaczynają być nudne (choć drugoplanowa postać siostry, która nieustannie pisze smsy i nie odzywa się ani słowem, jest rozbrajająca do samego końca).
Gdzie obejrzec film: Don Jon (2013)
Film dostępny tylko za pośrednictwem płatnych platform VOD
Komentarze
0 comment