views
Obsada Filmu: Grawitacja (Gravity) 2013
- reżyseria: Alfonso Cuarón
- scenariusz: Jonás Cuarón, Alfonso Cuarón
- aktorzy: Sandra Bullock, George Clooney
- muzyka: Steven Price
- zdjęcia: Emmanuel Lubezki
- montaż: Alfonso Cuarón, Mark Sanger
Recenzja Filmu: Grawitacja (Gravity) 2013
Jej premiera to prawdziwe święto dla wszystkich tych, którzy kochają kino, dla których jest ono czymś znacznie więcej niż tylko miejscem, w którym wyświetla się filmy. Dla których kontakt z X muzą jest doznaniem znacznie donioślejszym, którzy przeżywają i chłoną ją wszystkimi zmysłami, przenosząc się dzięki niej do miejsc całkiem niedostępnych. I choć historia opowiadana w „Grawitacji” jest banalnie prosta, choć można ją streścić w dwóch, trzech zdaniach, choć nie jest to film ani głęboki ani szczególnie rozbudowany pod względem fabuły, jest to obraz który robi ogromne wizualne wrażenie. I choć stara się odrobinę wzbogacić swą treść wspominając o samotności, o stracie i ogólnej równości nas wszystkich (bo mimo, że na kokpitach stawiane są rożne figurki czy święte obrazki, w obliczu ostatecznego wszyscy jesteśmy przecież tacy sami, wszyscy jesteśmy po prostu ludźmi) w sumie to banał, do tego momentami przesadnie ckliwy. Najbardziej bolą tu niektóre dialogi, typowo amerykańskie wstawki, bliższe filmowi pokroju "Armageddonu" niż produkcji bądź co bądź mającej ambitniejsze aspiracje. Wszystkie te niedogodności jednak nie denerwują bo wygląd tego filmu w pełni wynagradza wszystkie dialogowe i scenariuszowe słabości.
Nie było w tym roku filmu tak efektownego. Nie było filmu, który tak perfekcyjnie udawałby rzeczywistość, który w tak przekonujący sposób wciągałby do swego świata, który tak znacząco wpływałby na zmysły. "Grawitacja" to popis dzisiejszych możliwości technicznych filmowców. Nie od parady Hollywood nazywane jest Fabryką Snów. To miejsce w którym najbardziej szalone i wydawać by się mogło niewykonalne pomysły stają się realne. "Grawitacja" jest tego najlepszym przykładem. Bo pytanie "ale jak oni to nakręcili?" można tu zadawać bez końca. Jednocześnie, pamiętając, że to tylko film, udawane przedstawienie, ani przez chwilę nie ma się tu wątpliwości gdzie rozgrywa się akcja tego obrazu. Jesteśmy w kosmosie. W przeraźliwie zimnej i ogłuszająco cichej próżni, na orbicie nad Ziemią wraz z dwójką astronautów - doktor Stone (świetna Bullock) i Mattem Kowalsky'm (epizodyczny ale wyraźnie zaznaczający swoją obecność Clooney), którzy jako jedyni ocaleli z deszczu szczątków po rosyjskim satelicie, który wyrządził ogromne szkody w ich promie, uniemożliwiając im powrót do domu. Teraz z coraz szybciej kończącym się zapasem tlenu muszą wymyślić jak wrócić na Ziemię, z którą na domiar złego całkiem stracili kontakt. I co najbardziej niezwykłe, i czego w ogóle nie widać było po zwiastunie, te półtorej godziny spędzone z nimi w kosmosie to totalna jazda bez trzymanki, thriller, który wbija w fotel, przyspiesza bicie serca i nie pozwala się choćby odrobinę ruszyć aż do napisów końcowych. Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że to co w zapowiedziach wyglądało na powolny, spokojny i może nawet odrobinę nudny film, okaże się być produkcją wypakowaną po brzegi akcją, potrafiącą zagwarantować więcej emocji niż niejeden ziemski konkurent. Bo gdy po krótkim wstępie nadlatują pierwsze szczątki, powodując totalne zniszczenie promu kosmicznego na którym byli astronauci, akcja dostaje ogromnego kopa i nie zwalnia ani na trochę, aż do bardzo efektownego finału.
Efektowny z resztą jest cały film. To półtora godzinny pokaz genialnych efektów specjalnych, oraz umiejętności jednego z najlepszych autorów zdjęć dzisiejszych czasów - Emmanuela Lubezki. „Grawitacja” to arcydzieło pracy operatorskiej. Doskonałe w każdym ujęciu, perfekcyjnie w każdej minucie, od pierwszych scen w całkowitej ciszy ukazujących piękno Ziemi, przez kilkunastominutową scenę wstępu, zrealizowaną w jednym ujęciu, przez kolejne coraz bardziej rozbuchane dziewięćdziesiąt minut. Arcydzieło zdjęć, perfekcyjnie uzupełnionych o nieziemskie efekty specjalne, które doprowadzone sa do takiej perfekcji, że chwilami aż ich nie widać. Łzy zamieniające się w lewitujące krople, krople wody padające na obiektyw kamery, płynna praca kamery, która niczym wszystko widzące oko jest w stanie zajrzeć wszędzie gdzie to tylko możliwe, wlatując za skafander astronautów, pokazując ich punkt widzenia. Płynne przeloty przemyślane w każdym nawet najmniejszym ruchu. Majstersztyk. To właśnie dzięki mistrzowskiej pracy Lubezkiego udaje się tu oddać uczucie braku przyciągania, bezwładności przez którą wszystkie ruchy odbywają się jakby w zwolnionym tempie. To dzięki nim w pełni rozumie i czuje się tę ogromną potrzebę odnalezienia stałego punktu jaki panicznie szuka bohaterka lewitując w bezkresnej przestrzeni. I przede wszystkim dla tych zdjęć warto wybrać się do kina. By przeżyć tę historię, by złapać się na tym, że przez cały seans kurczowo trzymało się oparć fotela, by (być może po raz pierwszy w życiu) poczuć zawroty głowy od tego co widoczne na ekranie. Marsz do kin!
Gdzie obejrzeć film: Grawitacja (Gravity) 2013
Film dostępny tylko za pośrednictwem płatnych platform VOD
Komentarze
0 comment