Pamiętaj o kilku zasadach.
Prawdopodobnie słyszałaś już o manewrach, o których piszemy dalej. I może nawet je stosujesz. Ale i tak je powtórzymy, bo są sprawdzone, naprawdę skuteczne i warte utrwalenia! Triki z najwyższego poziomu ninja na nic się nie zdadzą, jeśli nie opanujesz podstaw sztuki uwodzenia...
Oto pierwsza zasada: idź na imprezę w dobrym towarzystwie.
-Idealnie, jeśli pojawiasz się tylko z jedną lub z dwiema koleżankami. Jeśli jesteś w większej grupie, zostawiaj czasem dziewczyny na pól godzinki, żeby facet miał szansę podejść i cię zaczepić.
Poza tym mądrze wybieraj przyjaciółki, z którymi idziesz się bawić.Najlepiej, żeby były równie otwarte jak ty. (Bo przecież nie chcesz ich niańczyć przez cały wieczór, prawda?)
Inna pożyteczna wskazówka: kiedy siedzisz z koleżankami, nie pochylajcie się ramionami w swoim kierunku. To w mowie ciała oznacza, że dobrze czujecie się we własnym gronie i nie macie ochoty na nowe znajomości. A chyba nie do końca o to ci chodzi...
Upewnij się tez, że znajdujesz się w strategicznym miejscu - na szlaku komunikacyjnym najfajniejszych facetów. Może być w centrum sali czy pokoju, ale raczej nie przy wejściu. Bo nie warto tracić czasu na kolesia, który w trakcie imprezy ciągle zerka na drzwi, Nawet jeśli zaangażuje się w związek, nadal będzie wypatrywał nowych apetycznych kąsków.
Pokaż szyję i ramiona
Nie jest żadną tajemnicą, że faceci są wzrokowcami. Ale nie wystarczy rozpiąć kolejny guzik, by oczarować mężczyznę.
-Zamiast pozwalać mu zajrzeć w głąb dekoltu, pokaż ramiona. Owszem, mężczyźni są ewolucyjnie . tak zaprogramowani, że kręci ich widok nagiej skóry i krągłe (tak!) kształty, ale podświadomie wyczuwają też, że piersi wyskakujące z dekoltu za malej o rozmiar sukienki świadczą o desperacji ich właścicielki. Dlatego wybierz bardziej dyskretne narzędzie uwodzenia: bluzkę z odkrytymi plecami, odsłaniającą ramię albo top na ramiączkach. Sexy i na luzie.
Aha, i jeszcze jedno! Pokaz swój... dołek u podstawy szyi. Najnowsze badania wykazały, że to niepozorne wgłębienie między obojczykami niesamowicie działa na facetów! Przypomina im, jakie jesteśmy delikatne i kruche. Przyciągnij więc wzrok mężczyzny w te rejony-na przykład efektownym naszyjnikiem.
Wykorzystaj □drinka
Tak! Twoje mojito to świetne narzędzie podrywu. Ułatwi rozpoczęcie rozmowy. Tylko nie używaj go jak tarczy!
-Trzymanie drinka przed sobą to budowanie i utrzymywanie subtelnej bariery. Z kolei zabawa słomką czy etykietką butelki zdradza, że nie czujesz się zbyt komfortowo.
Rozwiązanie? By nie wyglądać na zestresowaną, stawiaj czasem drinka na barze i żywo gestykuluj, kiedy opowiadasz coś znajomym -będziesz emanowała energią, a to jest superatrakcyjne.
Skieruj wzrok w dół...
Mało który mężczyzna sam zwróci uwagę na urodę twoich seksownych szpilek. Oto kolika sposobów nawet na najbardziej opornych facetów:
- Usiądź na stołku barowym i co minutę-dwie zmieniaj ułożenie nóg. Ten seksowny manewr przyciągnie wzrok faceta w te rejony twojego ciała, o których dotknięciu marzy najbardziej.
Albo zastosuj inny trik: załóż nogę na nogę, zsuń lekko but i huśtaj go delikatnie na palcach. Ten gest upewni mężczyznę, że nie zwiejesz, gdy tylko ruszy w twym kierunku. I pokaże, że jesteś pewna siebie i na luzie.
Spójrz na faceta
Nie! Naprawdę nie wystarczy, że będziesz po prostu stać (czy machać nogą na tamtym stoiku), ładnie pachnieć i bosko wyglądać... -Mężczyźni potrzebują znacznie większej zachęty do działania, niż nam się wydaje. Daj mu więc jasno do zrozumienia, że jeśli do ciebie podejdzie, spotka się z przyjaznym przyjęciem. Uśmiechaj się (ponura mina spotka się co najwyżej z jego ponurym spojrzeniem), zerkaj zalotnie w jego kierunku i spróbuj tej sprytnej taktyki:
-Podnieś brwi na pól sekundy, a potem szybko je opuść-radzi Greg Hartley.-Facet pomyśli, że go rozpoznajesz i błyskawicznie zacznie przeszukiwać bazę danych w swojej głowie, żeby sobie przypomnieć, skąd się znacie.
W efekcie, będzie miał dwa powody więcej, by czym prędzej ruszyć w twoim kierunku. Pierwszy: zwróciłaś na niego uwagę, co mu pochlebia i dodaje odwagi; drugi: właśnie podsunęłaś mu pretekst do rozpoczęcia rozmowy i przełamania pierwszych lodów („Czy myśmy się już kiedyś nie spotkali...?”). *