Jak obronić się przed agresywnym psem? Jak zachować się w przypadku ataku psa?
Jak obronić się przed agresywnym psem? Jak zachować się w przypadku ataku psa?
Ludzie, którym znudziły się już ich własne psy, bardzo często pakują je do samochodu, wyjeżdżają kilka kilometrów za miasto i tam wypuszczają, spodziewając się, że zwierzę samo sobie da radę – tak najłatwiej, bo przecież danie do gazety odpowiedniego ogłoszenia zajmie zbyt dużo czasu, a schroniska nie zawsze mają miejsce dla kolejnego czworonoga.

Oczywiście, pies puszczony samopas na pewno sobie poradzi, niestety może również zdziczeć i zacząć stwarzać zagrożenie dla każdego, kto znajdzie się na jego drodze. Bezmyślnie porzucone psy już nieraz atakowały spacerujące dzieci, rowerzystów, grzybiarzy, turystów i zwykłych przechodniów, dlatego nie wolno się ich pozbywać w ten sposób. Bezpańskie psy to jedno, ale nawet jeśli wszystkie zostałyby wyłapane, to i tak problem agresywnych czworonogów pozostanie. A to dlatego, że niektórzy, zarzekający się, że ich pupil jest łagodny jak baranek, wypuszczają je poza teren swojej posesji, aby sobie pobiegały, lub puszczają je bez smyczy podczas spaceru i całkiem o nich zapominają. Bywają także sytuacje, że psiak sam podkopie się pod płotem, przeskoczy nad nim albo wykorzysta moment nieuwagi i wybiegnie na zewnątrz, strasząc wszystkich wokoło. I jak się wtedy obronić przed takim warczącym agresorem?

Technik jest kilka, ale najważniejsze to zachować spokój. Nawet jeśli pies będzie wyglądał bardzo agresywnie i szybko biegł w Twoim kierunku, nie uciekaj przed nim, bo i tak Cię dopadnie. No, chyba że jesteś w stu procentach pewny, że zdążysz schować się w jakiejś klatce schodowej, w samochodzie, przeskoczyć płot lub wdrapać się, na przykład, na drzewo. W przeciwnym razie tylko zachęcisz psa do ataku, a pokazując mu plecy, ułatwisz powalenie Cię na ziemię. Jeżeli spokojnie będziesz stać w miejscu, pies zobaczy, że się go nie boisz i powinien zwątpić w słuszność ataku – ktoś, kto nie ucieka musi być silny!

Nie ulega wątpliwości, że w obliczu zagrożenia trudno zachować zimną krew, ale jest to zdecydowanie lepsze niż paniczna ucieczka. Dlatego aby poczuć się pewniej możesz zasłonić się plecakiem, rowerem, parasolką lub odgrodzić od psa kijem znalezionym na ziemi. Posłuży to jako tarcza zabezpieczająca przed ugryzieniem. Trzymając ją przed sobą, ugnij lekko kolana – dzięki temu unikniesz upadku, gdyby pies postanowił skoczyć na Ciebie lub na to co masz w ręku.

Niektóre szkoły radzą, by w przypadku nie znalezienia żadnej osłony, owinąć koszulką lub innym materiałem lewe przedramię i wystawiać je na bezpośredni atak, wyprowadzając kontratak prawą ręką uzbrojoną np.: w kija, w nożyk, w gwoździa itp. Należy przy tym zacisnąć pięść w wystawionej ręce, aby pies nie odgryzł palców. Jednakże niekiedy nie ma czasu na ściągnięcie odzieży, a i szamotanie się może sprowokować psa do ataku. Z tego powodu sposób ten najlepiej się sprawdza, gdy wracasz z plaży z ręcznikiem na ramieniu albo niesiesz w dłoni kurtkę i szybko możesz ich użyć.

Podczas konfrontacji nigdy nie patrz psu prosto w oczy, gdyż ten odbierze to jako zachętę do zmierzenia swoich sił. Lepiej kontrolować jego zachowanie, ale unikać kontaktu wzrokowego. Ponadto staraj się zawsze stać do niego lekko bokiem (tak, by mieć go na godzinie 1. lub 11.) – pies bardzo rzadko atakuje od przodu i będzie szukał okazji do podejścia od boku lub obejścia swojej ofiary i jeśli mu na to nie pozwolisz, to szybciej spasuje. W takiej pozycji powoli się cofamy w bezpieczniejsze miejsce.

Gdy pies nie będzie odpuszczał, staraj się narobić hałasu – wyzywaj go lub krzycz cokolwiek. W ten sposób nie tylko zaalarmujesz innych, którzy mogliby znaleźć się w pobliżu i przybiec Ci z pomocą, ale również zdezorientujesz psa. Nie należy przy tym machać mu nad głową kijem i podchodzić do niego, bo może to odebrać jako atak i zacznie się aktywnie bronić.

Istnieje również technika biernego oczekiwania na rozwój wypadków. Staje się wtedy w pozycji drzewa, czyli na złączonych i wyprostowanych nogach, zabezpieczając dłońmi kark. Jednakże trzeba mieć w sobie niezwykle dużo samozaparcia, żeby wytrwać w tej pozie, kiedy wokół biega rozwścieczony pies i podgryza nas po nogach. Ponadto łatwo nas wtedy przewrócić, więc sposób ten raczej odpada przy większych psach.

Małe szczekacze zwykle bardzo łatwo wystraszyć, udając że sięga się po kamień. Takie hałaśliwe psy na pewno niejednej osobie się już naprzykrzały i niejedna też przeganiała je kamieniami. One bardzo dobrze kojarzą fakty, więc rozumieją, że jak człowiek się schyla, to zaraz będzie bolało po ciosie kamieniem, dlatego nierzadko już sama chęć wykonania tego gestu sprawia, że uciekają z podkulonymi ogonami. Lecz gdyby pies się tego nie wystraszył i Cię zaatakował, a potem przewrócił na ziemię, to rób wszystko, aby zabezpieczyć najbardziej narażone na obrażenia części ciała. Warto wtedy zamienić się w żółwia – uklęknąć na ziemi, nachylić się do przodu, aby głową dotknąć kolan i zasłonić dłońmi kark (łokcie ściśle przy kolanach, okolice nadgarstków chronią uszy). W ten sposób psu trudno będzie znaleźć miejsce do ataku i po niedługim czasie, znudzony powinien odejść.

W razie ataku i wgryzieniu się psa w Twoją rękę, nogę, czy też inną część ciała, uderz go mocno w nos lub oczy albo szarpnij za uszy. Z kolei gdyby posiadał obrożę, to złap ją wolną ręką i podnieś do góry lub wykręć podduszając pchlarza.

Jeśli psów będzie kilka, spróbuj stanąć plecami blisko drzewa lub innej przeszkody (płot, mur…) w ten sposób unikniesz zajścia od tyłu i powalenia Cię na ziemię, co może być tragiczne w skutkach. Dobrze jest zlokalizować przywódcę stada, zwykle to on daje sygnał do ataku, i zniechęcić go do dalszego natarcia np. rzucając w niego kamieniami, krzycząc lub odganiając kijem. Jeśli on się wycofa, to reszta także odpuści.

Po wyrwaniu się z obławy, jeśli doznałeś uszczerbku na zdrowiu, musisz jak najszybciej zgłosić się do lekarza, aby zminimalizować ryzyko zakażenia. W każdym przypadku należy również zgłosić sprawę policji, żeby pociągnąć właściciela agresywnego psa do odpowiedzialności i wypłacenia odszkodowania lub, by odpowiednie służby w należyty sposób zajęły się bezpańskim zwierzem błąkającym się po okolicy. W ten sposób uratujesz innych przed podobnymi niemiłymi przeżyciami.

A żeby uchronić się samemu, kup sobie gaz na psy. Zwłaszcza, jeśli doszły do Ciebie słuchy, że w okolicach odnotowano przypadki pogryzień albo widziano bezpańskie psy. Niewielka puszka tego specyfiku kosztuje kilkanaście złotych i nie zajmuje dużo miejsca, a potrafi odstraszyć nawet największe bydlę.

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!