views
Pierwszą osobą, która przekazała opinii publicznej informacje o Strefie 51, był amerykański fizyk jądrowy Robert Lazar. W 1989 r. opowiadał: Widziałem ogromny podziemny kompleks pod powierzchnią pustyni, gdzie znajdowały się maszyny pozaziemskiego pochodzenia. Pracowałem z pozaziemskim materiałem, spotkałem się z pozaziemską inteligencją.^ 1994 r. amerykańskie siły powietrzne potwierdziły istnienie bazy.
ŚMIERĆ ZA INFORMACJE
Robert Lazar pracował w tym tajnym obiekcie pół roku, od grudnia 1988 r. Kilka dni po tym, jak media ogłosiły jego wypowiedź, ktoś strzelał do niego w drodze do domu. Jakie tajemnice kryje Strefa 51, że ceną za zdradzenie informacji o niej jest życie?
BUDYNEK, KTÓRY OFICJALNIE NIE ISTNIEJE
Teren położony pośrodku pustyni na granicy Nevady i Kalifornii przez dziesiątki lat po prostu nie istniał. Nie był zaznaczany na mapach, nie wiodły do niej żadne ogólnodostępne drogi. Do dziś zjazd do Strefy 51 opatrzony jest znakiem ostrzegawczym: „Use of deadly force authorized" - „Użycie śmiertelnej siły dozwolone'.' Zdjęcia Google Earth ukazują tam wiele budowli, długie hangary, ogromny parking na setki samochodów oraz 9,5-kilomatrowy pas startowy, wiodący przez wyschnięte jezioro Groom. Konstruktorzy samolotów i specjaliści lotnictwa łamię sobie głowy, do czego może służyć tak długi pas.Tego, co dzieje się w budynkach, zapewne nikt prędko się nie dowie.
WIĘZIENIE ZA PRÓBY DOSTANIA SIĘ NA TEREN
Droga nr 375 wiedzie wzdłuż północnej granicy Strefy 51. Bywa nazywana „kosmiczną drogę',' bo od około 1996 r. przejeżdżający nią widywali wiele dziwnie wyglądających obiektów latających. Za bezprawne wejście do Strefy 51 można dostać mandat w wysokości 5000 dolarów. Niektórzy świadkowie twierdzę, że nieproszeni goście zostaję aresztowani, dokładnie zrewidowani i są przez kilka godzin przesłuchiwani. Mówi się też o uwięzieniu na kilka miesięcy z tytułu naruszenia bezpieczeństwa narodowego. Dlaczego? Odkrycia jakich tajemnic władze tak bardzo się obawiają?
TAJEMNICZE JEZIORO PAPOOSE
Strefa 51 znajduje się nad brzegiem rozległej solnej równiny - pozostałości po wyschniętym jeziorze Gro-om. Znajduje się tam kompleks kilkudziesięciu budowli oraz wspomniany wyjątkowo długi pas startowy. Jeszcze bardziej zagadkowe jest jednak inne wyschnięte jezioro, oddalone o 14 km na południowy zachód od bazy. O Papoose Lakę wiadomo jeszcze mniej, leży bowiem jeszcze głębiej w Strefie 51 i można je zobaczyć jako świetlistą plamę jedynie na zdjęciach satelitarnych bądź z bardzo wysokich wierzchołków gór.
NAJWIĘKSZA TAJEMNICA: KOMPLEKS S-4
Jeziora Groom i Papoose są oddzielone pasmem górskim Papoose Moutain Rangę. U stóp tych gór znajduje się jedna z największych tajemnic naszej planety - podziemny kompleks S-4. Testuje się tam wysoce zaawansowane technologie, które nie mogły być stworzone przez człowieka - twierdził Lazar. - Wejście do tego kompleksu jest dobrze zamaskowane. Umieszczone jest w skale i otwiera się jak brama garażowa. Jak tylko się zamknie, na nowo stapia się ze skałę. Wokół bazy S-4 rozmieszczone są miny, kamery i bariery z drutu kolczastego.
4 FAKTY I MITY O STREFIE 51
- W STREFIE 51 DOCHODZI DO SPOTKAŃ I KOMUNIKACJI Z KOSMITAMI
MIT1 Technologie, które bada się tam w największej tajemnicy, według słów Lazarasą pochodzenia pozaziemskiego. Dokładniej mówiąc, pochodzą z układu Zeta Reticuli, oddalonego od Ziemi o 39 lat świetlnych. Do 1979 r. miała trwać wymiana informacji i dysków z zapisami pomiędzy Strefą 51 a dalekim układem. Doszło jednak do konfliktu i zerwania kontaktu między obiema stronami. Kosmici pozbawili życia naukowców i pracowników bazy wziętych jako zakładnicy. Co się stało z „obcymi" przetrzymywanymi w Strefie 51? Istoty te miały około metra wzrostu, ważyły od 12 do 25 kg, miały szarawą skórę i wielką głowę - opisywał Lazar. W podziemnych pomieszczeniach kompleksu S-4 nadal żyją podobno dwie istoty pozaziemskie.
SĄ MIĘDZY NAMI JUŻ 10 000 LAT
Według Lazara kosmici odwiedzają Ziemię już 10 tys. lat, co potwierdzili pokazaniem fotografii z tamtego okresu. Sam Lazar spotkał się z nimi trzykrotnie. Wszystkiego, o czym opowiadał w wywiadzie, miał dowiedzieć się z dokumentów, do których miał dostęp w kompleksie S-4. Przechodząc pewnego razu z jednego pomieszczenia do drugiego kątem oka zobaczyłem dwóch mężczyzn w białych okryciach, jak spoglądali w dół i rozmawiali z jakąś małą istotą z długimi rękami. Nie wiem, co to mogło być, widziałem to jedynie kilka sekund - opowiadał dalej Lazar. Prawdziwość jego słów potwierdza 12 innych świadków.
PRAWDA:
Dotąd nikt nie przedstawił jednoznacznego dowodu, aby władze Stanów Zjednoczonych naprawdę trzymały w niewoli jakąkolwiek żywą istotę pozaziemską lub były w posiadaniu zwłok martwego kosmity; Są to tylko spekulacje, które podsyca aura tajemnic wokół Strefy 51.
• W STREFIE 51 ODBYWAJĄ SIĘ BADANIA POZAZIEMSKICH STATKÓW KOSMICZNYCH
MIT2 Naukowcy magazynują, testują i na nowo uruchamiają pozaziemskie statki kosmiczne, które uległy wypadkom. Najbardziej znanym jest materiał zabezpieczony w Roswell w 1947 r.
UNIKATOWY NAPĘD, ZEROWY HAŁAS
Według fizyka jądrowego Roberta Lazara w pomieszczeniach S-4 przechowywanych jest kilka latających maszyn w kształcie dysku. On sam pracował na jednej z nich. Statek miał mieć średnicę 12 m i 5 m wysokości. Pośrodku dysku, według słów Lazara, umieszczono panel sterujący oraz dwa siedzenia, które były wyjątkowo małe i osadzone nisko tuż przy podłodze, co byłoby raczej niewygodne dla dorosłego człowieka. Podczas lotów próbnych maszyny te nie wydawały podobno żadnych dźwięków, poruszały się z niezwykłą prędkością w oparciu o wytworzoną antygrawitację.
JAK WYGLĄDA STATEK KOSMITÓW?
Pojazdy latające, o których mówił, nie nosiły żadnych śladów spoinowania elementów, nie widać na nich było żadnej śruby ani nitu. Wszystkie miały gładki, zaokrąglony kształt i jakby woskowaną powierzchnię. Samodzielny napęd takiej maszyny, ma wielkość piłki do koszykówki.
PRAWDA:
W1963 r. władze amerykańskie próbowały utajnić szczegóły wypadku lotniczego. Prawdopodobnie chodziło o tytanowy samolot wywiadowczy A-l 2, w tamtym czasie najbardziej rozwinięty technologicznie na całej ziemi. Tajne badania nad nim trwały właśnie w bazie Strefy 51 w latach 60., pod kryptonimem 0XCART. Wiadomo o tym od roku 2011, kiedy to CIA odtajniła informacje na ten temat. Na podstawie A-l 2 zaczęto rozwijać i nadal rozwija się kolejne supertajne typy samolotów wojennych, w tym pierwszego powstałego w technologii stealth samolotu Night Hawk F-117 - a te właśnie mogą wyglądać jak statki pozaziemskie.
W PODZIEMNYM KOMPLEKSIE S-4 BADANE SĄ UNIKATOWE BRONIE I TECHNOLOGIE CYWILIZACJI POZAZIEMSKICH
MIT 3. Podziemny kompleks S-4, według ufologów, dzieli się na 6 poziomów. Na poziomie 1 znajdują się pomieszczenia ze sprzętem do konserwacji korytarzy i tuneli. Na 2 i 3 poziomie umieszczono pociągi, rakietoplany i maszyny do kopania tuneli. Na poziomach 4 i 5 położone są laboratoria zajmujące się badaniem człowieka w aspekcie telepatii, hipnozy i snów.
KAŁA NOCNYCH KOSZMARÓW
Pracujący tam naukowcy potrafią już podobno oddzielić ciało biolplazmatyczne (jest to żywe ciało tworzone przez żywe komórki) od fizycznego. W ciele fizycznym umieszczają następnie coś na podobieństwo nowej duszy człowieka, którą można zaprogramować według potrzeby. Na poziomie 6 znajduje się specjalne genetyczne laboratorium, o której sami naukowcy mówią „Nightmare Hall" („Hala nocnych koszmarów"). To tam przeprowadza się genetyczne eksperymenty na ludziach, tam rozwijana ma być nowa, udoskonalona rasa ludzka.
CZY NAUKOWCY PODRÓŻUJĄ W CZASIE?
Naukowcy pracują także nad rozwijaniem technologii podróżowania w czasie. Kontynuują doświadczenia datujące się na czasy tzw. eksperymentu filadelfijskiego z 1943 r., kiedy to podobno udało się przesunąć w czasie cały niszczyciel USS Eldridge wraz z załogą. Jak głoszą plotki, naukowcy potrafili już przemieszczać się w czasie przez hiperprzestrzenny węzeł między datami poszczególnych eksperymentów, ale nie umieli dostać się za datę 21 grudnia 2012 r.
PRAWDA:
Dziś już wiemy, że 21 grudnia 2012 r. wcale nie nastał koniec świata. Znacznie obniżyło to wiarygodność doniesień ufologów na temat bariery podróży w czasie. Nie ma też żadnych niezbitych dowodów potwierdzających informacje o tym, co znajduje się w kompleksie S-4. Nie ma nawet pewności, czy taki podziemny kompleks w ogóle w bazie istnieje. Z drugiej strony, nikt nigdy oficjalnie nie zaprzeczył, że w Strefie 51 rozwijane są nowe, być może niebezpieczne technologie.
• LĄDOWANIE APOLLO 11 NA KSIĘŻYCU BYŁO FIKCJĄ, TAK NAPRAWDĘ ZOSTAŁO SFILMOWANE W STREFIE 51
Mit4 Na przełomie lat 50. i 60. Związek Radziecki o ponad rok wyprzedzał Stany Zjednoczone w wyścigu kosmicznym. Wysłał na orbitę pierwszego satelitę, radziecki kosmonauta jako pierwszy obleciał Ziemię oraz wszedł do wolnej przestrzeni kosmicznej. Amerykanie musieli zareagować. W maju 1961 r. prezydent USA J.F. Kennedy ogłosił program Apollo, którego celem było lądowanie Amerykanów na Księżycu do końca lat 60.
JAK WYGRAĆ ZIMNĄ WOJNĘ
Czy cel został sformułowany następująco: Na Księżycu będziemy pierwsi. A jeśli nam się to nie uda, sfilmujemy to i przekonamy świat, że to jest prawda? Wystarczyłoby wtedy, żeby astronauci wystartowali w kosmos i krążyli wokół planety, podczas gdy widzowie na ekranach telewizorów oglądaliby film nakręcony wcześniej na Ziemi, nadawany bezpośrednio w telewizji. Ale jak przeprowadzić największą mistyfikację w dziejach tak, by nikt się nie zorientował? Finanse nie były problemem, NASA miała do dyspozycji miliardy dolarów, także możliwości techniczne filmowania nie stanowiły bariery.
NOWY HOLLYWOOD?
Film musiałby powstać w miejscu, które dobrze „zagrałoby" księżycowy pejzaż, a jednocześnie ukrytym, tak by tajemnica nigdy nie wyszła na jaw. Czy istnieje na Ziemi takie miejsce? Oczywiście. Leży na pustyni w Nevadzie i jest wystarczająco odseparowane od ludzi. Nazywa się Strefa 51.
PRAWDA:
Argumenty zwolenników tej teorii są rzeczowe. Amerykańska flaga wbita w powierzchnię Księżyca powiewa, co w próżni nie powinno mieć miejsca. Samo lądowanie jest bardzo rozmazane. Nie widać gwiazd. Podczas lądowania nie słychać hałasu silników. „Księżycowy" spowolniony chód w środowisku mniejszej grawitacji zmieni się w zwykły ludzki spacer, kiedy dwukrotnie przyspieszymy taśmę z nagraniem. Stawka w tym wyścigu była wysoka, nie chodziło bowiem tylko o sławę i chwałę NASA, ale zażegnanie groźby wojny jądrowej, która w czasach zimnej wojny była realna. Ale gdyby fetowane lądowanie na Księżycu okazało się oszustwem, rząd USA musiałby poradzić sobie z fatalnymi skutkami tego kłamstwa. Pierwsze lądowanie ludzi na Księżycu mogło być z 50% prawdopodobieństwa sfilmowane w Strefie 51.
Komentarze
0 comment