views
A więc — zwykle są to mężczyźni w wieku między 12-28 lat, często bardzo inteligentni, którzy nie znajdują dla siebie miejsca w realnym świecie. Bardzo często odróżniają się oni ubiorem, co wizualnie znamionować ma ich alienację. Nierzadko też pochodzą z rozbitych rodzin.
Nie jest rzeczą łatwą uzyskanie od hakerów jakiejś informacji na ich temat, gdyż anonimowość jest niepisanym prawem tej grupy. Wielu z nich ukrywa więc skrupulatnie swoją działalność i zainteresowania. Jedyne, czego się nie wstydzą to inteligencja. Haker często nawet jest zmuszony do demonstrowania swojej technicznej sprawności. W ten sposób może manipulować technologią i ludźmi.
Niezaprzeczalnym faktem jest, że hakerzy dysponują nieprzeciętnym potencjałem intelektualnym. Bardzo wielu z nich dodatkowo zdobywa wiedzę na uniwersytetach, ale zdarzają się równie często samouki. Niektórzy z nich twierdzą bowiem, że uczelnia nie może im wiele zaoferować. Więcej nawet. Wyobcowanie hakerów przyjmuje czasem skrajne formy i wielu z nich dochodzi do wniosku, że również
pospolite, codzienne życie rodzinne nie jest warte ich uwagi. Rzadko rozmawiają na ten temat. Często natomiast tracą kontrolę nad własnym życiem. Są zagubieni i nie bardzo bezpieczni. Znajdują więc schronienie w miejscu, nad którym mogą przejąć całkowitą kontrolę. Nie bez powodu zatem hakerzy bywają postrzegani jako grupa nie mająca poparcia i zrozumienia w społeczeństwie. Niezapisaną regułą hakerskiego półświatka jest więc to, że najlepsi z nich pozostają w ukryciu. Ujawnienie istnienia często wiąże się zatem z popełnieniem błędu, który zezwala na identyfikację. To są już poważne wpadki. I dla wielu niedoścignionym wzorem może być Kevin Mit-nick, +ORC (prawdopodobnie pięćdziesięcioparoletni profesor matematyki, ekspert ds. kryptografii i zabezpieczeń, laureat nagrody Nobla) lub Cyberdaemon. Spekulacje trwają i nazwiska te stały się niejako symbolem wszechhakerów. Mianem „polskich Mitnicków” obdarza się najzdolniejszych włamywaczy, czyli dwie znane i szanowane osoby: Powera i Lcamtufa. Są oni autorami pierwszego polskiego hakzina — czyli magazynu — oraz najobszerniejszego w kraju FAQ, który obecnie stał się czymś, co można by nazwać „hak-biblią”.
W przeciwieństwie do amerykańskich idoli, polscy bohaterowie — nawet, gdy są zmęczeni — żyją na wolności.
Komentarze
0 comment