Weekend (2010) - Gdzie obejrzeć cały film online za darmo z lektorem?
Weekend (2010)  - Gdzie obejrzeć cały film online za darmo z lektorem?
Panie Pazura, coś Pan zrobił? Wcale się nie dziwę, że dystrybutor promował "Weekend" używając wszelakiego rodzaju zaprzeczeń, bo jest on tak potwornie żadnym filmem, że każda inna strategia od razu byłaby skazana na porażkę. Stąd też w zwiastunach mogliśmy przeczytać dziwaczne "It's not Matrix", "It's not Pulp Fiction", a także "Nie zagrał tu Brad Pitt ani Bruce Willis".

Obsada Filmu: Weekend (2010)

  • reżyseria: Cezary Pazura
  • scenariusz: Lesław Kaźmierczak
  • aktorzy: Paweł Małaszyński, Michał Lewandowski, Małgorzata Socha, Paweł Wilczak, Jan Frycz, Antoni Królikowski, Radosław Pazura, Tomasz Tyndyk, Olaf Lubaszenko, Tomasz Sapryk,  Piotr Siejka, Piotr Miazga, Krzysztof Pyziak, Grzegorz Stelmaszewski, Robert Martyniak, Adrianna Biedrzyńska, Andrzej Andrzejewski
  • muzyka: Filip Siejka
  • zdjęcia: Grzegorz Kuczeriszka

Recenzja Filmu: Weekend (2010)

 Czym więc jest najnowszy film Pazury?  Beznadziejną komedią, stratą czasu i pieniędzy, która prezentuje tak niski poziom, że aż strach bierze.  Pamiętam jak niedawno, bo na początku grudnia zeszłego roku, Pazura mówił u Kuby Wojewódzkiego, jak to polskie produkcje, czy to kinowe czy telewizyjne, coraz bardziej obniżają poprzeczkę.  Jak zarzekał się, że zna polskiego widza, szanuje go, wie czego oczekuje on od kina, dlatego zrobił film taki jaki chciał, a nie taki jakim widzieli go inni. Wychodzi na to, że nisko ocenia polskiego widza, naprawdę nisko.  Bo niestety sam tym filmem bardzo przyczynił się do dalszego obniżenia poziomu polskich produkcji, ponieważ "Weekend" to istny koszmar, którego nie da się oglądać.  No chyba, że polska publika faktycznie oczekuje czegoś tak potwornego, a ja naiwnie przeceniam jej wymagania.  

Pazura wymieszał w swoim filmie wszystko co tylko możliwe, wszystko co pojawiło się w kinie, w telewizji na przestrzeni ostatnich kilku lat.  Dodał do tego masę przekleństw i myślał, że coś dobrego z tego wyjdzie.  Wyszedł niestrawny, mdlący koktajl, obraz bezdennie durny, zlepek idiotycznych, nieskładnych skeczy, luźnych pomysłów, które w ogóle się ze sobą nie łączą, które prezentują coraz to niższy i bardziej żenujący poziom.  Raz mamy sceny niczym z "Hostel", raz jakąś niepotrzebną matrixową przeróbkę (zwolnione sceny z filmów Wachowskich w kinie parodiowano jakieś 10 lat temu, więc jak zwykle jesteśmy w tyle za resztą świata), później przedłużany w nieskończoność gag o wibratorze, lub nieciekawie nakręconą strzelaninę.  Nic się tu nie klei, zwyczajna komedia gangsterska kompletnie nie pasuje do zwolnionych strzelanin, poszczególne wątki przeplatają się za rzadko, nie wspominając już o tym, że połowę z nich można by wywalić, bo są zupełnie niepotrzebne. Schemat goni schemat, ordynarne zapożyczenie popędza kolejne i tak do samego końca, aż do nic nie znaczącego zakończenia, w którym pojawia się sam reżyser wypowiadając upragnione "The end".

"Weekend" to film niesmaczny, chwilami obrzydliwy, seksistowski, toporny, obrażający inteligencję widza na każdym kroku.  Do tego potwornie schematyczny i zero-jedynkowy, ciągle wpadający w okropną przesadę.  Jeśli mamy głównego bohatera to oczywiście jest on romantykiem, który przypomina sobie swoją byłą dziewczynę w oku jako białą zwiewną baletnicę (wtf!?), jeśli na ekranie pojawia się gej to oczywiście totalnie przegięty, ubierający się w damskie ciuszki, jeśli policjant to z pewnością przekupny, któremu łatwo się wywinąć.  Humoru tu tyle co na lekarstwo, prawdę powiedziawszy w czasie całego seansu chyba tylko raz się lekko zaśmiałem.  Pazura najwyraźniej myślał, że jeśli co drugie słowo wypowiedziane przez bohaterów (naprawdę nie żartuję) będzie przekleństwem, to kolejne kwestie staną się automatycznie zabawne.  Nie wiem jak innych, mnie jakoś nagminne przeklinanie wcale nie bawi.  Rzadko kiedy wystawiam tak niskie noty filmom, bo zawsze staram sie doszukać w nich jakichś pozytywów, docenić pracę twórców, która nie wyszła tak jakby tego chcieli.  Ale "Weekend" na tę jedynkę zasłużył w pełni.  Przy nim następny film, jaki oglądałem w sylwestrową noc, czyli przeciętna komedia "Nowszy model" z Catherine - Zetą Jones pretenduje do miana arcydzieła.

Jedyne co jako tako gra w tym filmie to zdjęcia i niezła muzyka, która niestety jest tak potwornie przycięta i podłożona pod kolejne sceny, że zamiast je jakoś wzmacniać, jeszcze bardziej uwidacznia wady tego obrazu i jego potworne nadęcie.  Strasznie szkoda mi aktorów, tak fantastycznych jak chociażby Jan Frycz, którzy musieli się męczyć w tym filmopodobnym produkcie, którzy marnują swój czas i umiejętności, na takie „cudo”.  Przeraża mnie również, że część (niewielka ale zawsze) widzów na sali kinowej, w najbardziej niespodziewanych dla mnie momentach, śmiała się z tej pożal się Boże komedii.  Mechanizm obronny, świadomość straconych pieniędzy, czy może tak marne poczucie humoru do niektórych jednak trafia? Przeraża mnie też to, że w najbliższy weekend sporo ludzi wybierze się na ten film, zachęconych przez znane nazwiska widoczne na plakatach, że najprawdopodobniej sprzeda się on dobrze i za niedługo powstaną kolejne idiotyczne produkcje na nim wzorowane.  Bo skoro raz ludzie poszli, to czemu by nie nakręcić czegoś w podobnym klimacie, by poszli jeszcze raz?  Dlatego też jeśli choć przez chwilę przeleciała wam przez głowę myśl by wybrać się w nadchodzący weekend na "Weekend", trzymajcie się z dala od kin. Naprawdę nie warto.

Gdzie obejrzeć film: Weekend (2010)

Film dostępny tylko za pośrednictwem płatnych platform VOD

lub

Weekend (2010) - cały film online za darmo bez reklam

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!