views
Przecież one, poprzez swoje harce i zabawy na świeżym powietrzu, są dużo bardziej narażone na atak kleszczy! A nie wolno nam zapominać, że im również grozi borelioza, babeszjoza, kleszczowe zapalenie opon mózgowych i inne choroby, których nosicielami są te niepozorne pajęczaki. Sprawdźmy jak możemy ochronić naszych milusińskich przed podobnymi komplikacjami.
Jak zabezpieczyć
Istnieją dwie metody zabezpieczenia psa przed kleszczami. Pierwsza z nich to preparaty, które rozprowadza się na skórze zwierzęcia. Mogą to być spraye lub krople (tzw. spot-on). Pierwszym psika się futro czworonoga lub otoczenie, do którego mógł przenieść kleszcze, a drugi nakłada punktowo według wskazań na opakowaniu. Repelenty w kroplach są porcjowane odpowiednio do wielkości psa. Im jest on większy, tym większą saszetkę musimy kupić. Nie należy jednak kupować dwóch mniejszych opakowań dla dużego psa i odwrotnie, gdyż w rezultacie będą miały za słabe lub zbyt silne działanie, a zbyt mocna dawka może nawet uśmiercić czworonoga. Działanie obu utrzymuje się przez około miesiąc i przez ten czas zarówno odstraszają jak i zabijają krwiożercze owady, które będą próbowały wniknąć w głąb sierści. Potem kurację trzeba powtórzyć. Należy przy tym pamiętać, że środek owadobójczy, na którym się one opierają – permetryna, jest szkodliwy dla kotów, więc trzeba pilnować, aby te nie miały z nim styczności.
Drugi sposób to obroże przeciwko kleszczom i innym insektom. Są one kilka razy droższe od wcześniej wymienionych preparatów, ale ich działanie utrzymuje się nawet przez cały rok. Dobrym pomysłem jest stosowanie kropli i obroży jednocześnie.
Niektóre psy mogą reagować alergicznie na środki owadobójcze, dlatego, jeśli zauważymy, że dziwnie się zachowują, to należy przerwać kurację, a w razie silniejszych objawów skonsultować je weterynarzem.
Warto również unikać miejsc, w pobliżu których znajdują się gęste zarośla i wysokie trawy, tak aby psa nie korciło tam wbiegać. Są to ulubione siedliska kleszczy.
Co grozi psu
Do weterynarza możemy się także udać, gdy chcemy zaszczepić naszego pupila na boreliozę. Co prawda psy częściej niż na boreliozę chorują na babeszjozę, ale szczepionka na tę drugą (Nobivac Piro) nie chroni przed zakażeniem, a jedynie może złagodzić jej objawy. W przypadku zachorowania na babeszjozę należy szybko zgłosić się do weterynarza, ponieważ choroba dość prędko się rozwija, a nieleczona prowadzi do śmierci. Do pierwszych objawów zachorowania mogą należeć: osowiałość, niechęć do zabawy i przyjmowania pokarmów, blednięcie dziąseł, gorączka, mocz z domieszką krwi.
Kontrola i usuwanie intruzów
Pamiętajmy, że nawet zastosowanie wszystkich wyżej opisanych metod może nie dać dobrych rezultatów i pies złapie kleszcza. Dlatego też po każdym spacerze po parku, wypadzie na działkę lub na inne zielone tereny, warto dokładnie przeczesać sierść zwierzaka lub wykąpać go w szamponie przeciwko pchłom i kleszczom. Pozwoli to usunąć insekty, które jeszcze nie zdążą wgryźć się w skórę.
A kiedy już znajdziemy „pasącego się” pasażera na gapę, to należy go usunąć za pomocą pęsety lub specjalnych łyżek dostępnych w każdym sklepie zoologicznym. W razie kłopotów, na przykład, gdy kleszcz wbije się w miejsce, przy którym psiak nie pozwoli nam manewrować, powinniśmy udać się do weterynarza. Ten fachowo pozbędzie się kłopotu za kilka złotych, a dodatkowo będziemy mogli poprosić go o przebadanie zwierzaka pod kątem obecności pierwotniaków odpowiedzialnych za babeszjozę.
Komentarze
0 comment