views
Dlaczego mężczyźni unikają ślubu? To dziwne. Kobiety uniezależniły się od nich ekonomicznie, potrafią same się utrzymać, mają – w przeciwieństwie do naszych przodkiń – inne cele w życiu niż tylko zamążpójście i wychowywanie gromadki dzieci. A w razie czego potrafimy też samodzielnie wychować dzieci. To faceci powinni błagać nas na kolanach, abyśmy raczyły za nich wyjść. Tymczasem często jest odwrotnie – zachowują się, jak gdyby robili kobiecie wielką łaskę, gdy w końcu zdecydują się na ślub. Dlaczego faceci nie chcą się żenić?
Mężczyzna nie musi się spieszyć
Po części „winna” temu jest biologia. Kobieta w wieku 25 lat wie, że za 5 czy 10 lat będzie miała mniejsze szanse na zajście w ciążę i urodzenie dziecka. Zatem – mimo że rodzenie i wychowywanie dzieci nie jest jej jedynym celem w życiu – pamięta, że jest to cel ważny i do tego pilny. Dlatego spieszno jej do ołtarza. Mężczyźni nie mają takich ograniczeń wiekowych, sądzą zatem, że mogą poczekać do czterdziestki, wyszumieć się i dopiero wtedy zacząć myśleć o rodzinie.
Mężczyznom nikt o to głowy nie suszy
Drugim „winowajcą” jest kultura. Świat poszedł do przodu, ale mentalność ludzka zmienia się znacznie wolniej. Trzydziestoletnia kobieta, która nie ma wyznaczonej daty ślubu, często jest na celowniku swojej rodziny, a niekiedy i „życzliwych” znajomych, którzy przypominają jej o tykającym zegarze biologicznym. Ciągle wypytywana, indagowana, przesłuchiwana, dlaczego jeszcze nie bierze ślubu ze swoim chłopakiem. Jak gdyby to tylko od niej zależało i jak gdyby to ona była „winna” lub przynajmniej niedostatecznie atrakcyjna lub sprytna, by omotać faceta i zaciągnąć go do ołtarza. Kobieta wstydzi się, zaczyna myśleć, że rzeczywiście coś z nią nie tak, pragnie więc tego ślubu, by wszyscy wreszcie się od niej odczepili. A facet? Na faceta nikt nie wywiera takiej presji. Od czasu do czasu mama czy jakaś ciocia westchnie, że może by wreszcie się ożenił... Określenie „stara panna” kojarzy nam się z brzydką kobietą, której nikt nie chciał, zaś określenie „stary kawaler” – raczej z mężczyzną, który nikogo nie chciał. Logicznie rzecz biorąc, wszyscy powinni więc raczej czepiać się faceta, ale czepiają się kobiety. Bo po pierwsze, tak jest łatwiej. Ona podświadomie też czuje się jakoś niespełniona, często ma kompleksy z powodu pozostawania w stanie wolnym, a chętniej atakujemy tych właśnie, których wewnętrzną słabość wyczuwamy. Po drugie – w naszej kulturze istnieje niepisana reguła, że dbanie o życie rodzinne jest domeną kobiety, podobnie jak zarabianie jest domeną mężczyzny. Skoro więc ona nie potrafi nakłonić swojego chłopaka do ślubu, to znaczy, że sobie nie radzi... I to ona ma powód do wstydu, nie on. Ona jest napiętnowana, nie on.
On nie chce się żenić, bo jest niedojrzały emocjonalnie
To też częsty powód niechęci mężczyzn do ślubu. Przynajmniej tak uważamy. W zasadzie „niedojrzałość emocjonalna” jest modnym określeniem, którym kobiety zwykły tłumaczyć to, że mężczyzna nie chce się żenić i prawie mu równoważnym. Ale to nie takie proste. Jeśli mamy do czynienia z maminsynkiem, który nie chce zamieszkać u swojej dziewczyny, tylko dochodzić i od czasu do czasu przenocować, bo mamusia za niego posprząta, koszulę mu wyprasuje i obiadek pod nos podstawi, a po obiadku pozmywa, rzeczywiście można mówić o niedojrzałości emocjonalnej. Bywa też, że z innych powodów nie chce się wiązać, bo boi się zobowiązań. Z takim facetem nie warto się użerać, nie należy próbować zmienić jego nastawienia, tylko czym prędzej brać nogi za pas.
On nie chce się żenić, bo „ślub to tylko papierek”
Bywają jednak takie związki, że partnerzy mieszkają razem od kilku lat, a facet na zagajenie rozmowy o ślubie reaguje jak na propozycję zjedzenia szczura na surowo. Albo lekceważącym: „a po co ślub, przecież to nic nie znaczy”. Tu już niedojrzałość emocjonalna nie jest dobrym wytłumaczeniem, bo przecież on na co dzień żyje i funkcjonuje jak w mażłeństwie. Dlaczego więc myśl o zalegalizowaniu związku wywołuje u niego ataki drgawek lub próbę pokrycia zdenerwowania maską lekceważenia? Tu możliwych jest kilka przyczyn. Może prawda jest okrutna – on nie chce się żenić, bo nie jest pewien, czy jesteś tą jedyną. Może sądzi, że gdy zgodzi się na ślub, ty zaraz zaczniesz mówić o dzieciach, a do roli ojca nie jest gotowy. A może uważa, że małżeństwo to więzienie, że zaraz zakażesz mu wychodzić z kumplami na piwo i w ogóle weźmiesz go pod pantofel. Może uważa, że szkoda wydawać mnóstwo kasy na ślub i wesele. Jeśli podejrzewasz, że któraś z tych przyczyn może wchodzić w grę, warto by było przedyskutować z nim tę kwestię. Rada: nie daj się zwieść gadaniu, że „po co wam ślub, przecież to tylko papierek, to nic nie znaczy”. To totalna ściema. Właśnie gdyby ślub dla niego nic nie znaczył, wziąłby go choćby dlatego, że ty chcesz. Ślub bardzo dużo dla niego znaczy, może właśnie aż za dużo (np. kojarzy mu się z więzieniem lub gromadką dzieci) i trzeba zbadać, czemu tak się go boi.
On nie chce się żenić pod presją
Zdarza się, że kobieta, udręczona ciągłymi pytaniami rodziny, pragnie ślubu nie tyle dlatego, że sama go chce, ile dlatego, że nalega na to rodzina. Mężczyzna buntuje się, bo nie chce się żenić pod presją. Nieważne, czy rzeczywiście myśli o tym tak dojrzale, czy buntuje się jak nastolatek - w takim przypadku niestety, należy przyznać mu rację. Wzgląd na szanowną rodzinkę, czy to twoją, czy jego, nie jest dobrym powodem do brania ślubu. To musi być wasza wspólna i w pełni suwerenna decyzja. A rodzina musi to uszanować.
Komentarze
0 comment