views
Źrenice działają zbyt wolno, żeby odpowiednio szybko mogły zareagować na nagły błysk. Nie potrafią się na czas zwęzić. Dlatego do oka dociera bardzo dużo światła i oświetla jego tylną część z siatkówką. Przez moment jesteśmy oślepieni.
W siatkówce, poza komórkami wzrokowymi, znajduje się też wiele drobnych naczyń krwionośnych. Gdy światło lampy błyskowej wpada do wnętrza oka. możemy te naczynia zobaczyć. To one wywołują na kolorowych zdjęciach tak zwany efekt czerwonych oczu. Występuje on jednak tylko u osób które patrzą bezpośrednio w światło lampy.
Używając nowoczesnych lamp, można zastosować pewną sztuczkę. Najpierw lampy błyskają kilkakrotnie raz za razem. Już przy pierwszym błysku źrenice się zwężają. Przy następnym błysku są tak małe, że przedostaje się przez nie tylko odrobinka światła, która nie wystarczy, żeby spowodować wystąpienie efektu czerwonych oczu. Dopiero wtedy następuje błysk zasadniczy, podczas którego robione jest zdjęcie. Na fotografiach oczy wyglądają normalnie.
Komentarze
0 comment