
views
Informacje o filmie: Pamięć absolutna (Total Recall) 2012
- reżyseria: Len Wiseman
- scenariusz: Kurt Wimmer, Mark Bomback
- gatunek: Thriller, Akcja, Sci-Fi
- produkcja: USA, Kanada
- premiera: 2 sierpnia 2012 (Światowa) 31 sierpnia 2012 (Polska premiera kinowa)
- nagrody: Film dostał 2 nominacje
Recenzja Filmu: Pamięć absolutna (Total Recall) 2012
Nowa adaptacja miała to zmienić, powrócić do materiału źródłowego, a tym samym odejść od verhoevenowskiej wizji: sci-fi skąpanego w przemocy, nagości i przerysowaniu. Pytanie tylko, czy w przypadku kilkunastostronicowego – dość przeciętnego – opowiadania, było do czego wracać? Liczne zapożyczenia i nawiązania do filmu z 1990 roku sugerują, że nie.

Na drzwiach prowadzących do sali kinowej wywieszono ostrzeżenie dla epileptyków. Straszono, że film zawiera dużą dawkę migotliwych stroboskopowych świateł. Rzeczywiście, już po pierwszych minutach można dostać padaczki od nadmiaru świetlnych flar, połysków i innych migotliwych efektów napastujących gałki oczne. Z czasem człowiek się do tego przyzwyczaja, a wtedy zaczyna dostrzegać całkiem przyjemną (i dopracowaną) estetycznie wizję. Pod względem koncepcji wizualnej Len Wiseman z całą pewnością nie był zapatrzony w holenderskiego kolegę po fachu. Zupełnie zrezygnował z planety Mars, która w książce była pozornie nierealnym marzeniem bohatera, a w poprzedniej filmowej wersji robiła za arenę finałowego aktu. Kalifornijczykowi nie w głowie jednak była Czerwona Planeta – zamiast tego wolał się skupić na starej, poczciwej planecie Ziemia. Wbrew jednak klasycznej filmowej amerykańskiej megalomanii i literackiemu oryginałowi osadzonemu w Chicago, zaproponował wizję świata zniszczonego i skażonego w wyniku konfliktów wojennych, w którym ludzkość egzystuje w tym, co pozostało po dzisiejszej Wielkiej Brytanii i leżącym na drugim końcu planety miejscu zwanym Kolonią. Podczas gdy Zjednoczone Królestwo po futurystycznym liftingu wygląda dokładnie tak samo, jak każde inne miasto przyszłości ze współczesnego kina sci-fi (sterylność, połysk i biel, biel, wszechobecna biel), Kolonia jest już znacznie ciekawsza. Robiąca za slumsy na skalę miejską, obfituje w różne odcienia syfu, mieszkania są zagracone, obdrapane, dalekie od połysku, ale przez to zyskują na realizmie, a zabudowa mieszkalna, piętrząca się na każdym możliwym skrawku przestrzeni (łącznie z blokami stawianymi do góry nogami), ma w sobie coś urzekającego.

Żeby jednak nie było wątpliwości, jest to science-fiction wpisujące się w bieżące trendy, czyli kreujące świat bazujący na stosowanym w nadmiarze CGI, połyskliwych gadżetach i wydarzeniach faworyzujących rozrywkę i rozmach kosztem logiki i realizmu. Bohaterom w scenach akcji włącza się tryb nieśmiertelności wspierany przez niczym nieuzasadniony absurdalny czas reakcji rodem z gier komputerowych. Bywa głupio fabularnie i nielogicznie, ale nie tak znowu zupełnie bezmyślnie, bo wraz z rozwojem fabuły (przy dobrej woli) można znaleźć wytłumaczenie dla wcześniejszych niemądrych zachowań bohaterów. Projekt futurystycznego świata ma swoje plusy, o których już pisałem, ale nie da się ukryć, że nadrzędnym celem jego projektantów była kreacja areny dla atrakcyjnych i zazwyczaj przesadzonych scen akcji. Jest to zauważalne i przez to trudno traktować go na serio.
Pewnym problemem jest też niedobór świeżych pomysłów. Scenariusz żeruje na filmie Verhoevena, zapożyczając z niego liczne elementy i asekuracyjnie posyłając przy tym mrugnięcia w stronę widza. Na tym drenaż cudzych pomysłów jednak się nie kończy. Nie dość, że fabuła w oczywisty sposób kojarzy się z „Tożsamością Bourne’a”, to mamy do tego zaczerpnięte z owego filmu sceny – zawartość skrytki bankowej pozwala bohaterowi zebrać kilka elementów układanki składającej się na wymazaną z pamięci przeszłość. Wiseman przejawia kreatywność głównie przy realizacji scen akcji. Sekwencje pojedynków w stanie nieważkości niewątpliwie zapadają w pamięci. Gorzej, że o niczym więcej nie można tego powiedzieć. Dzieje się dużo, bardzo dużo, zrealizowane jest to pierwszorzędnie, ale po seansie jedyne, o czym z miejsca się nie zapomina, to Farrell w pomieszczeniu z wyłączoną grawitacją.

Zaletą filmu jest dwoje aktorów: Colin Farrell, który zalicza wzloty i upadki (często dosłownie), ale generalnie nieźle pociągnął główną rolę oraz Kate Beckinsale, całkiem fajnie wypadająca w roli zawziętej, złej baby nieodstępującej bohatera na krok. Może nieco bawić fetyszyzm, z jakim Wiseman portretuje swoją żonę, z ekstazą stosując liczne spowolnienia, zbliżenia twarzy, o celebracji jej falujących, bujnych włosów, nie wspominając. No, ale ciężko mu się dziwić, z Kate aktorka żadna, lecz z pewnością jest na czym zawiesić oko. Reszta obsady niestety odstaje. Jessica Biel pozostaje w cieniu Irlandczyka i Brytyjki, Billa Nighy jest tyle co nic, i dobrze, bo znowu odgrywa to samo, co zwykle, a Bryan Cranston dostał za mało czasu ekranowego i materiału do zagrania, żeby stworzyć przekonujący czarny charakter.
Wiseman zawrotnym tempem akcji próbuje maskować liczne głupoty fabularne, niezgrabności i niedostatki warsztatowe. Dzieje się dużo, jest głośno, efekciarsko i w gruncie rzeczy większych zażaleń do warstwy rozrywkowej mieć nie można. Przy założeniu, rzecz jasna, że nie cierpi się na nieuleczalną awersją do współczesnych blockbusterów krojonych pod nastoletnią widownię. Fani hard sci-fi, Dicka i filmu z Gubernatorem zachwyceni raczej nie będą, ale tragedii większej nie ma. Nowa „Pamięć absolutna” to po prostu sprawnie zrealizowany przeciętniak, który ogląda się z umiarkowaną przyjemnością.
Gdzie obejrzec film: Pamięć absolutna (Total Recall) 2012
Obecnie film: Pamięć absolutna (Total Recall) 2012 można obejrzec za pośrednictwem platform VOD.
Obejrzyj również:
Komentarze
0 comment