
views
Recenzja filmu: Miasto duchów (City of Ghosts) 2017
A tak mamy to wszystko utrwalone na filmie: fanatyczne przemowy duchowych przywódców ISIS, bezwzględne rozstrzeliwanie przeciwników formacji na ulicach miasta Ar-Rakka, wieszanie odciętych głów na płotach… Nie ogląda się tego łatwo, ale być może obejrzeć trzeba – bo przecież ci młodzi ludzie uciekający z Syrii z kartami pamięci wypełnionymi scenami drastycznych zbrodni to ci sami kolesie, których oglądamy potem w programach naszej pięknie upolitycznionej TV, słysząc, że to zboczeńcy i nieroby, którzy raz-dwa zamienią nasz kraj w pro-muzułmańskie piekło. Ten aspekt uchodźstwa też jest zresztą w „Mieście duchów” ukazany: kiedy grupka tych, którym udało się ujść z życiem z Syrii, a potem z Turcji (tak, w większości są to młodzi, zdrowi faceci, których tak się boimy), trafia wreszcie do wymarzonego schronienia w Niemczech, tam musi z kolei zmierzyć się z wściekłymi atakami nacjonalistów; a wyrok śmierci wydany przez ISIS ani przez moment nie przestaje nad nimi ciążyć…
Amatorskie zdjęcia ze smartfonów wykonane przez późniejszych założycieli grupy RBSS (Raqqa Is Being Slaughtered Silently, czyli „Al-Rakka Jest Zarzynana Po Cichu”) zostały zedytowane i uzupełnione nowszymi ujęciami przez cenionego nowojorskiego dokumentalistę Matthew Heinemana, co jednak nie odebrało końcowemu materiałowi surowego charakteru i brutalnej siły rażenia. A do tego po seansie nie sposób nie zadawać sobie pytania o to, czy bohaterowie tego dokumentu i ich rodziny wciąż jeszcze żyją – po tym, jak nie tylko przeciwstawili się reżimowi ISIS i ujawnili jego zbrodnie, ale do tego odważyli się pokazać całemu światu swoje twarze.
Gdzie obejrzeć film: Miasto duchów (City of Ghosts) 2017
Film dostepny za pośrednictwem platform VOD.
Obejrzyj także:
Komentarze
0 comment