views
W Polsce od niedawna działają – na mocy specjalnej ustawy – tzw. Biura Informacji Gospodarczej, prowadzące rejestry złych dłużników. W przypadku, gdy nieopłacony rachunek przekracza kwotę 200 złotych i zalegamy z jego płatnością powyżej 90 dni (oraz minęło 30 dni od wysłania do nas upomnienia – wezwania do zapłaty), nasz wierzyciel ma prawo wysłać informację o tym do takiego rejestru. Mogą to robić firmy telekomunikacyjne, przedsiębiorstwa dostarczające nam prąd, wodę lub gaz. Mają one też prawo sprawdzać, czy figurujemy na liście złych dłużników. W konsekwencji, jeśli przez ponad 3 miesiące nie opłaciliśmy wynoszącego np. 210 złotych rachunku za telefon komórkowy, to firma telekomunikacyjna wyłączy nas z sieci. Gdy wtedy pójdziemy po nowy telefon do firmy telekomunikacyjnej to jej pracownik, zanim podpisze z nami umowę, może dowiedzieć się z rejestru, że jesteśmy złym dłużnikiem firmy telekomunikacyjnej. W takim przypadku na nowy abonament telefoniczny nie mamy szans.
Osobny rejestr – Biuro Informacji Kredytowej (BIK) - stworzyły banki. Przy czym nie gromadzą one informacji tylko o złych kredytobiorcach, ale o wszystkich kredytobiorcach. Możemy być pewni, że chcąc zaciągnąć kredyt w jakimkolwiek banku (a także np. w Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo-Kredytowej) pracownik tego banku zamówi w BIK raport na temat całej naszej historii kredytowej. Z raportu dowie się, jak sumiennie spłacaliśmy każdy z wziętych w ostatnich latach kredytów (także z kart kredytowych). Gdy stwierdzi, że sumienność w spłatach rat nie jest naszą mocną stroną, odmówi nam kredytu albo zaproponuje jego gorsze warunki.
Nie lekceważmy więc terminów opłacania rachunków czy spłaty rat kredytowych.
Komentarze
0 comment