Mój Nikifor (2004) - Cały Film • Online •Gdzie obejrzeć za darmo • Recenzja
Mój Nikifor (2004) - Cały Film • Online •Gdzie obejrzeć za darmo • Recenzja
Film ten to historia wycinka z życia uznanego i docenianego już za życia, prymitywisty Nikifora pokazano poprzez pryzmat życia w Krynicy magistra sztuk pięknych Mariana Włosińskiego. Do dziś na całym świecie znawcy sztuki zachwycają się dokonaniami tego samouka. Nikifor jest chyba najbardziej rozpoznawalnym prymitywistą na świecie.

Informacje o filmie: Mój Nikifor (2004)

Reżyseria: Krzysztof Krauze
Scenariusz: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
Zdjęcia: Krzysztof Ptak
Muzyka: Bartłomiej Gliniak
Scenografia: Magdalena Dipont
Gatunek: Biograficzny
Produkcja: Polska
Dystrybucja: Best Film
Studio: Studio Filmowe Zebra
Czas trwania: 96 min.

Recenzja Filmu: Mój Nikifor (2004)

Mamy tu do czynienia z autentycznymi wydarzeniami nieco "podrasowanymi" na potrzeby kina. Podglądamy życie i twórczość Nikifora. Ten starszy pan żebrze i sprzedaje swe obrazki w uzdrowisku. Jest tu zawarta pewna ironia losu, gdyż i on sam potrzebuje uzdrowienia, jednak wzbrania się przed lekarzami. Pewnego dnia los kieruje go do atelier pewnego "malarza na gwizdek", który dopiero co sprowadził się do Krynicy. Nikifor zadamawia w pracowni artysty i pozwala sobie na traktowanie tego miejsca niczym własnego miejsca do pracy. Z początku Marian chce go przegonić, lecz za namową żony pozostawia "dziadka" w spokoju. Dobre serce małżonki przybliża tego niespełnionego artystę do sztuki prostej, acz uznawanej za wysoką.
Także do Włosińskiego uśmiecha się los i trafia się mu okazja wyjazdu wraz z "kolegą", który ma być przeniesiony do Krakowa na lepszą posadkę. W ferworze walki z własnymi ideałami, miłością do żony i córek, a także ich dobrem i wyborami oraz własnym niespełnieniem artystycznym postanawia jednak pozostać w Krynicy przy Nikiforze.
Z tego co nam zaprezentowali nam twórcy na ekranie widzimy, że Marian Włosiński pozostał przy Nikiforze nie dlatego, że mógł zarobić na jego coraz bardziej rozchwytywanych dziełach, ale kierowały nim "lepsze", wyższe uczucia. Opiekuje się krnąbrnym niczym dziecko staruszkiem jak tylko potrafi i próbuje pomóc mu w walce z gruźlicą. Jednak od samego początku jest to walka przegrana, gdyż podjąć ją należało wiele lat temu, by wyleczyć z tej groźnej choroby. Wiele lat zaniedbania i życia w opłakanych warunkach wpłynęło negatywnie na zdrowie starszego mężczyzny.
Film ten jest przepełniony ciepłem bijącym od głównego bohatera Nikifora, który w ogóle nie przejmuje się niepowodzeniami i przykrościami jakiego go spotykają w życiu. Swą radością życia płynącą ze swych dzieł mógłby obdarzyć ogromną rzeszę ludzi, ten dziadek naprawdę potrafił cieszyć się życiem, takim jakie miał. Całość wygląda bardzo autentycznie, szczególnie dzięki genialnej roli Krystyny Feldman (chyba najlepsza jej rola obok charakterystycznej babci Kiepskiej). Gdyby urodziła się w USA na 100% otrzymałaby Oskara za tą rolę, a tak jedynie na własnym podwórku została doceniona. Ta pani w momencie, gdy padał klaps na planie zdjęciowym stawała się swą postacią. Wielka rola niewielkiej ciałem, a ogromnej duchem Krystyny Feldman pozostanie w pamięci każdego widza na zawsze.
W pewnym momencie poraża nas pewien idealizm, iż niespełniony artystycznie, pracujący na prowincji wręcz rzemieślniczo malarz staje w obronie kogoś takiego jak Nikifor - prostego i nieskalanego światowym brudem twórcę, który nie zdaje sobie sprawy kim jest w świecie sztuki. Ta jego wręcz dziecinna niewinność przeciwstawia się blichtrowi wystawy w "Zachęcie" daje nam do myślenia: czyż nie bylibyśmy szczęśliwsi robiąc to co lubimy najbardziej, nie martwiąc się o nowy telewizor, samochód?
Takie kino nie tylko porusza, ale i pokazuje że do cieszenia się życiem nie potrzeba zbyt wiele. Według mnie nadmiar świadomości, a także inteligencji często staje się przeszkodą w osiągnięciu wszechogarniającego szczęścia, jakie można osiągnąć delektując się prostymi rzeczami. Nikifor w swym wyobcowaniu, braku zaradności życiowej i prostocie wydawał się szczęśliwym, gdy mógł robić to co lubił najbardziej - rysować.
Mamy tu też prawdziwą samotność tworzenia. Widzimy, jak bardzo twórca może być osamotniony w swych zmaganiach ze sztuką. Nikt i nic nie może wpłynąć na radość jaką czerpał Nikifor ze swych obrazków. Nawet brak wrażliwości ówczesnych władz, a nawet deprecjacja prymitywizmu, jako niegodnego socjalistycznych ideałów nie poruszyła głazu jakim była chęć rysowania. Wielce nieszczęśliwe życie, pełne upadków i bardzo malutkich wzlotów jest kolejnym dowodem potwierdzającym tezę, iż by tworzyć prawdziwie poruszające dzieła należy być osobą głęboko doświadczoną przez los.

Spokojny, cichy, wielki-mały człowiek, dla którego "Bitwa pod Grunwaldem" Matejki to za dużo hałasu nigdy nie zabił w sobie dziecka, cały czas nim był do końca swych dni. Umarł na gruźlicę pozostawiając niedokończony obrazek - bo przecież anioły umieją malować.

Gdzie obejrzec film: Mój Nikifor (2004)

Obecnie film: Mój Nikifor (2004) można obejrzeć za pośrednictwem platform VOD.

Obejrzyj także:

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!