Obsada Filmu: Podwodne życie ze Stevem Zissou (2004)
- reżyseria: Wes Anderson
- scenariusz: Wes Anderson, Noah Baumbach
- aktorzy: Bill Murray, Owen Wilson, Cate Blanchett, Anjelica Huston, Willem Dafoe, Jeff Goldblum, Michael Gambon, Noah Taylor, Seu Jorge, Bud Cort, Robyn Cohen, Pawel Wdowczak
- muzyka: Mark Mothersbaugh
- zdjęcia: Robert D. Yeoman
- montaż: David Moritz
Recenzja Filmu: Podwodne życie ze Stevem Zissou (2004)
Autorskie, szczególne podejście, które konkretyzuje ich twórczość, powoduje, że wybija się ona ze zwykłej przeciętności. Bez wątpienia takim nietypowym, wyrazistym reżyserem jest Wes Anderson, twórca "Genialnego klanu", czy niedawnych, przecudownych "Kochanków z księżyca". Reżyser, którego nie sposób pomylić z nikim innym, którego twórczość nikogo nie zostawia obojętnym, bo jego filmy albo się uwielbia, albo kompletnie się ich nie kupuje. Spokojnie zabawne, umowne ale prawdziwe, chwilami niezwykle teatralne, ale świadome tego ile magii ma w sobie kino i korzystające z niej przy każdej nadarzającej się okazji. Filmy przesycone kolorami, kreujące swój własny, bajkowy świat, który jednak zaskakująco dobrze przystaje do naszego.
Nie inaczej jest w przypadku "Podwodnego życia ze Stevem Zissou". Już od pierwszych sekund, od pierwszego obrazu jaki pojawia się na ekranie, dokładnie wiadomo jaki będzie to film. Styl widoczny gołym okiem, piękne doświetlone zdjęcia, wielokrotne jazdy równoległe, przeplatane ze statycznymi ustawieniami kamery, nietypowe dekoracje jak i kostiumy, ale przede wszystkim bohaterowie. Bohaterowie, jakby wyjęci z innego świata, specyficzni, odrobinę ‘szurnięci’ jednak spokojni, którzy zdają się być jakby obojętni, czy nawet trochę znudzeni. Zagrani przez znanych, cenionych aktorów, bo obsada jak zwykle jest liczna i przepełniona nazwiskami z najwyższej półki, którzy wcielając się w te trochę nierealne postaci, tworzą niezwykłe kreacje. Jak chociażby Cate Blanchett, którą przez odmłodzony wygląd (wpierw miałem wrażenie, że to Gwyneth Paltrow) oraz nieprawdopodobny akcent, nie sposób tu poznać. Cudowny występ. I klimat, klimat i jeszcze raz klimat, niezwykła, bajkowa, pomysłowa, ciepła i urocza atmosfera, która upodobnia ten obraz do baśni czytanej na dobranoc, opowieści w którą wkrada się magia. Chociażby poprzez wszystkie nietypowe zwierzęta morskie, jakie spotykają tu bohaterowie, od kredkowego konika morskiego, po główną przyczynę całej tej historii, a więc tajemniczego 'rekina lampartowatego'.
Pod tą piękną formą kryje się oczywiście i niegłupia, warta rozważenia, treść. Opowieść o poszukiwaniu ojca jakiego się nigdy nie miało, opowieść o dorastaniu do ojcostwa, którego się zawsze unikało, oraz pragnieniu powrotu do kiedyś trwających w najlepsze, ale już minionych, cudownych dni swego życia. Opowieść o radzeniu sobie ze stratą, i przetrawianiu zemsty, która jest uczuciem nieporównywalnie mniej wartościowym niż przebaczenie. Historia dedykowana wielkiemu podróżnikowi Jacques-Yvesowi Cousteau, przedstawiona w formie kina drogi, tyle tylko, że rozgrywająca się na morzu. W której nie tyle ważny jest jej cel, co sama podróż, to co czekać będzie na bohaterów i z czym będą musieli się zmierzyć, zmieniając samych siebie jak i zdanie o innych. Historia ładna, urokliwa, ale przy której jeszcze bardziej widać, a właściwie to słychać, jak wiele zyskały ostatnie filmy Andersona dzięki muzyce genialnego Alexandre Desplata. Energia, nieulotność, której w tym filmie niestety nie ma (soundtrack komponował Mark Mothersbaugh), a która chociażby w najnowszym "Moonrise Kingdom" była tak wszechobecna.
Gdzie obejrzeć film: Podwodne życie ze Stevem Zissou (2004)
Film dostępny tylko za pośrednictwem płatnych platform VOD
Komentarze
0 comment