Recenzja filmu "W imię..." (2013) - Gdzie obejrzeć cały film online za darmo?
Recenzja  filmu "W imię..." (2013) - Gdzie obejrzeć cały film online za darmo?
Bohaterowie "W imię…" są przesiąknięci wyobrażeniem o seksualności rodem z poezji dwudziestolecia. W świecie Szumowskiej seks to mroczna siła, której nie można się oprzeć. Główny bohater Adam (Andrzej Chyra) jest uczynnym księdzem prowadzącym na prowincji dom dla tzw. trudnej młodzieży.

Po filmie o paryskich jeunes prostituées, Małgorzata (Małgośka) Szumowska nakręciła film o księdzu homoseksualiście. Uprzedzając wątpliwości, na Festiwalu w Berlinie reżyserka zapewniła, że nie chciała wzbudzać kontrowersji. Chodziło jej o zrozumienie swojego bohatera. Nie ukrywam, że te słowa wzbudziły we mnie podejrzliwość, bo oglądając "W imię…" miałem dokładnie odwrotne wrażenie. Dostrzegam w tym filmie więcej ekscytacji opowiadaniem "perwersyjnej" (z łac. perversio to obrócenie w niewłaściwym kierunku) historii, niż próby empatycznego wejrzenia w motywacje księdza, który łamie regułę stanu kapłańskiego. Szumowska ponosi porażkę, ponieważ bardzo trudno podniecać się obiektem pożądania i jednocześnie go rozumieć.

Bohaterowie "W imię…" są przesiąknięci wyobrażeniem o seksualności rodem z poezji dwudziestolecia. W świecie Szumowskiej seks to mroczna siła, której nie można się oprzeć. Główny bohater Adam (Andrzej Chyra) jest uczynnym księdzem prowadzącym na prowincji dom dla tzw. trudnej młodzieży. Jest człowiekiem z misją, który zarazem czuje się bardzo samotny. Brakuje mu bratniej duszy, kogoś takiego jak Łukasz, ksywa "Dynia" (Mateusz Kościukiewicz). W punkcie wyjścia nie ma nic nadzwyczajnego. Można zapytać zasadnie: gdzie jest dramat, co jest niezwykłego w pragnieniu bohatera? Prawdziwy dramat księdza w XXI wieku to nie jego potrzeby seksualne, tylko instytucja, do której należy. Szumowska, zamiast uderzyć w opresyjne reguły Kościoła, prowadzące do patologii, spłaszczyła temat do przeżyć i emocji głównego bohatera. Podsumowując: nakręciła przedwojenny melodramat.

Nie chciałbym być niesprawiedliwy. "W imię…" jest filmem sprawnie nakręconym, trudno mu cokolwiek zarzucić od strony technicznej. Zdjęcia Michała Englerta mają intrygującą kolorystykę, a sposób kadrowania przypomina niekiedy wysmakowany "Wstyd" Steve'a McQueena. Widać poświęcenie aktorów: Andrzeja Chyry i Mateusza Kościukiewicza, którzy zagrali z pasją. Ich wysiłek jednak nie wynagradza braków scenariusza, przez co zwyczajnie trudno uwierzyć w nich jako parę. Wycofana, niemal autystyczna postać Kościukiewicza balansuje na granicy śmieszności, jego bohater przypomina trochę głupiego Jasia, broni się jedynie tym, że się nie odzywa. Dlaczego się nie odzywa i co właściwie widzi w nim ksiądz? Nie wiadomo. Szukajcie, a znajdziecie.

Kibicuję Szumowskiej. Ona jest reżyserką instynktowną, ale za bardzo się asekuruje. Chce krzyczeć, ale zerka w bok z obawy, że krzyknie za głośno, że kogoś obrazi. I właśnie taki jest jej nowy film - zezowaty. Więcej odwagi, Małgośka!

Gdzie obejrzeć film W imie... (2013)?

Film dostępny tylko za pośrednictwem płatnych platform VOD

Inne Filmy:

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!