Co powoduje, że zakochujemy się w konkretnej osobie?
Co powoduje, że zakochujemy się w konkretnej osobie?
Często mówi się, że zakochanie spada na nas, jak grom z jasnego nieba. Inni tłumaczą to przeznaczeniem. Fakt, że to stan w dużej mierze poza naszą kontrolą. Ale co sprawia, że fascynuje nas konkretna osoba? Okazuje się, że wcale nie jest to tak ślepe uczucie, jak nam się wydaje.

Naukowcy pokusili się o sprawdzenie, kogo pokochalibyśmy najchętniej. Badania przeprowadzono na Wyspach Brytyjskich. Okazało się, że obiektów pożądania jest wiele. O kim marzą kobiety i mężczyźni? Brytyjki - głównie o strażaku. Aż 47,3 proc. z nich fantazjuje o romansie z umundurowanym przedstawicielem straży pożarnej. Na następnych miejscach są żołnierze (28 proc.) i piłkarze (20,2). Z kolei dla Brytyjczyków wymarzoną partnerką jest pielęgniarka (53,9 proc.), ewentualnie pokojówka (44,2 proc.) lub stewardessa (39,6 proc.). To w sferze marzeń i oczekiwań. A jak to się dzieje, że zakochujemy się akurat w tej, a nie innej osobie?
Każdy z nas stanowi niepowtarzalny „układ” składający się z myśli, zachowań, emocji, wartości, motywów, spostrzeżeń, sposobów reagowania na innych. Każdy ma też własną historię, bagaż doświadczeń, związany z rodziną i środowiskiem, w którym się wychowywał. Nie ma dwóch takich samych osób. Można spotkać kogoś o podobnych cechach, upodobaniach, ale nie o takiej samej osobowości.
A to właśnie osobowość określa nasze wybory miłosne. Od chwili narodzin pracujemy na to, jaki związek stworzymy w przyszłości. Sposób, w jaki rodzice reagują na swoje dziecko i jego potrzeby, stanowi główny czynnik kształtujący jego osobowość. I chodzi tu nie o stopień w jakim rodzic zaspokaja potrzeby dziecka, ale jak to robi. Od wczesnego dzieciństwa maluch chce się czuć związany z rodzicem emocjonalnie, percepcyjnie i poznawczo. Jeśli rodzic pozostaje w harmonii z uczuciami i potrzebami dziecka, kształtuje się więź. Oprócz więzi maluchy potrzebują poczucia bezpieczeństwa i ochrony. Muszą mieć jasno ustalone granice - wiedzieć, czego się od nich wymaga i oczekuje - co daje poczucie pewności, pewnego niezmiennego porządku gwarantującego bezpieczeństwo, do którego zawsze można się odwołać. Ostatnią, ale najważniejszą potrzebą jest akceptacja i miłość. Jeśli dziecko rozwija się we wspierającej, ciepłej, pełnej szacunku i miłości relacji z rodzicami to jest zadowolone, pogodne, dobrze śpi, nie wstydzi się obcych, nawiązuje kontakty z rówieśnikami. Takiej relacji poszukuje także w dorosłym życiu. Jeśli nie, koncentruje się na poszukiwaniach – chce otrzymać od partnera to, czego nie dostało w dzieciństwie od rodziców, a co jest dla niego niezmiernie ważne.

Większość przypadków zauroczenia, fascynacji bierze się z podświadomej chęci zaspokojenia potrzeb, które nie zostały zaspokojone w dzieciństwie.
Kiedy dorosły człowiek odbiera drugą osobę jako atrakcyjną i pożądaną, nieustannie o niej myśli, oznacza to, że istnieje bezpośredni związek między jego osobowością a osobowością partnera. Powodów zauroczenia jest co najmniej tyle, ile osobowości. Natura fascynacji zaś jest podobna: nieświadomie wychwytujemy w drugiej osobie te cechy, które mogą nam w jakiś sposób pomóc.
Zauroczenie drugą osobą u każdego z nas ma konkretne przyczyny. Przebiega w sposób podobny do wczesnodziecięcej symbiozy – oparte jest na idealizowaniu obiektu westchnień. W głowie mamy obraz partnera idealnego - takiego, jakim chcielibyśmy, żeby był, a nie rzeczywistej osoby, która stoi przed nami. Stąd późniejsze rozczarowania, pretensje typu „przed ślubem byłeś/byłaś inny”, „kiedyś byłeś/byłaś taki czuły, opiekuńczy, szarmancki”. Przykłady można by mnożyć. Ten wewnętrzny obraz partnera-ideału kiełkuje w nas od najwcześniejszego dzieciństwa – rodziców też na początku idealizujemy. Dzieciom wydaje się, że rodzice wiedzą wszystko, na wszystko mają gotową odpowiedź, rozwiązanie, nigdy się nie mylą, zawsze wiedzą, co zrobić, jak się zachować. Kochamy ich bezwarunkową miłością dziecka. I taki wyidealizowany obraz partnera nosimy w sobie, podświadomie szukamy osoby podobnej do naszego rodzica. Gdy spotkamy kogoś, kto przykuje naszą uwagę, kto nas zauroczy, przenosimy na niego ten idealny obraz.
Właśnie dlatego początki miłości są takie romantyczne. Wydaje nam się, że to nasza „druga połówka”. Wszystkie doświadczenia wydają się być pozytywne – partner jest czuły, troskliwy, taki, o jakim marzyliśmy. Nie dostrzegamy negatywnych cech, a jeśli nawet czasem coś się wymknie, potrafimy sobie to wytłumaczyć - nadal idealizując - aby tylko pozytywny obraz został zachowany. Początkowo każdy z nas zakochuje się w swoim ideale, marzeniu, a nie prawdziwej osobie. Na etapie fascynacji nie dopuszczamy rzeczywistości do głosu.
Ten etap związku jest najbardziej intensywny - dominuje namiętność, czyli konstelacja silnych emocji takich jak zachwyt, pożądanie, radość, ale też ból, tęsknota, zazdrość, niepokój. Namiętność ma spektakularny przebieg: szybko rośnie, osiągając szczytowe natężenie, a potem szybko opada. Jeśli ten stan trwa odpowiednio długo, zaczyna kształtować się więź, przywiązanie, silna relacja, która przetrwa nieuniknioną fazę rozczarowania, która z pewnością się pojawi, gdy fascynacja minie. W miarę rozwoju związku zaczynamy dostrzegać, że partner nie jest aż tak doskonały, jak nam się wydawało na początku.
I tu zaczyna się rzeczywistość. Mamy wybór: albo akceptujemy partnera takim, jakim jest, albo szukamy nowego obiektu idealnego. Gdy związek osiągnął fazę zaangażowania, łatwiej pogodzić się z tym, że wybranek jest człowiekiem składającym się zarówno z wad jak i zalet. W tej fazie dochodzi do głosu „prawdziwe ja”. Oznacza to, że wszystko to, czego nauczyliśmy się od wczesnego dzieciństwa, zaczyna dochodzić do głosu. Wzory reakcji, jakie przyswoiliśmy sobie w relacji z rodzicami, emocje, poczucie bezpieczeństwa lub jego brak zaczynają kształtować nasz związek. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak dalece postawy życiowe są wypadkową doświadczeń z domu rodzinnego, jak w istotny sposób wpływają na nasze wybory życiowe i determinują szczęście w związku. Możemy związać się z kimś, kto ma podobne czy wręcz identyczne doświadczenia z dzieciństwa (stąd na przykład częste wybory partnera z problemem alkoholowym, jeśli w domu rodzinnym ojciec nadużywał alkoholu) albo interesujemy się osobami, których doświadczenia są odmienne, aby zrekompensować braki emocjonalne z dzieciństwa.

Przeczytaj również:

Komentarze

https://minds.pl/assets/images/user-avatar-s.jpg

0 comment

Nikt jeszcze nie napisał komentarza!